We wtorek mija 300 dni od początku inwazji Rosji na Ukrainę, czyli ogłoszenia przez Putina "specjalnej operacji wojskowej" mającej na celu "demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy". Według analityków rosyjska armia ma ograniczoną zdolność do przeprowadzenia w najbliższych miesiącach skutecznej ofensywy.

Nocą z niedzieli na poniedziałek Rosjanie przeprowadzili atak na Kijów z wykorzystaniem dronów kamikadze, w wyniku którego doszło do uszkodzeń infrastruktury energetycznej w dwóch rejonach miasta. Jego obrońcy poinformowali o zestrzeleniu kilkunastu dronów atakujących stolicę. Był to kolejny w ostatnim czasie zmasowany atak wojsk rosyjskich wymierzony w ukraińską infrastrukturę energetyczną. Przeprowadzane cyklicznie naloty na cele w całym kraju powodują przerwy w dostawach prądu, ciepła i wody. Ukraina apeluje do wspierających ją państw o zwiększenie możliwości jej obrony przeciwlotniczej.

Rosyjskie władze wojskowe prowadzą kampanię, która ma zademonstrować ich skuteczność na froncie w obliczu dotychczasowych porażek, a także być może przygotować grunt do nowej ofensywy - ocenia amerykański Instytutu Badań nad Wojną (ISW).

Oficjalnym celem Kremla jest obecnie całkowite zajęcie częściowo okupowanych obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, które Rosja nielegalnie anektowała na przełomie września i października, mimo że nigdy ich w pełnie nie kontrolowała. Według władz ukraińskich najcięższe walki toczą się obecnie w okolicach Bachmutu w obwodzie donieckim.

Kiedy 24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin wydał rozkaz przeprowadzenia specjalnej operacji wojskowej w Donbasie, której celem miała być - jak to określił - "demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy", wojska rosyjskie zaatakowały terytorium Ukrainy od północy, wschodu i południa.

W opinii większości ekspertów atak z wielu stron sugeruje, że przed rosyjskimi wojskami postawiono zadanie szybkiego zdobycia Kijowa, obalenia demokratycznie wybranej władzy, ustanowienia marionetkowego rządu i - prawdopodobnie - zajęcia wschodniej części Ukrainy.

Po wycofaniu się w marcu z okolic Kijowa i z północnej Ukrainy siły rosyjskie skoncentrowały się na Donbasie we wschodniej części kraju. W połowie maja Rosjanie ostatecznie przejęli kontrolę nad położonym nad Morzem Czarnym Mariupolem i zapewnili sobie pomost lądowy między Donbasem a Krymem.

Pod koniec sierpnia rozpoczęła się długo oczekiwana kontrofensywa ukraińska koncentrująca się na południu i wschodzie kraju, w ramach której odzyskano tysiące kilometrów kwadratowych zajętego przez Rosjan terytorium. 11 listopada br. Ukraińcy wyzwolili Chersoń.

W szczycie ciężkich walk we wschodnich regionach Ukrainy w maju i czerwcu dziennie ginęło według władz ukraińskich od 100 do 200 żołnierzy Kijowa. Jeśli chodzi o rosyjskie straty wojskowe, to w listopadzie Pentagon oszacował, że od początku wojny na Ukrainie zostało rannych lub zabitych sporo ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy.

Moskwa ogłosiła w październiku, że zakończono mobilizację 300 tys. dodatkowych żołnierzy, z których ponad 80 tys. wysłano już na front.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w ubiegłym tygodniu, że w wyniku konfliktu 174 tys. kilometrów kwadratowych zostało skażone minami i niewybuchami, co odpowiada mniej więcej obszarowi wielkości Kambodży czy Syrii.

Do grudnia wywiad open source udokumentował śmierć cywilów w 19 z 24 obwodów Ukrainy. Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR) podaje, że w trakcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło ponad 6,8 tys. cywilów, a niemal 11 tys. zostało rannych, jednak podkreśla, że faktyczna liczba ofiar jest znacznie wyższa, ponieważ intensywne walki opóźniają tworzenie raportów i zestawień. Większość ofiar zginęła w wyniku ostrzału rakietowego i ciężkiej artylerii. Według władz Ukrainy ofiar cywilnych może być ponad 33 tys.

W ocenie agencji ONZ ds. uchodźców (UNHCR), w Europie jest ponad 4,8 mln ukraińskich uchodźców wojennych, a około 7 mln osób jest przesiedlonych na Ukrainie. Unia Europejska przyznała Ukraińcom prawo pobytu i pracy do trzech lat na obszarze 27 państw członkowskich.(PAP)