Rząd Czech zdecydował o czasowym przywróceniu w czwartek 29 września kontroli na granicy ze Słowacją w związku ze wzrostem nielegalnej migracji. Niemcy, Austria, Francja, Szwecja i Dania wprowadziły niemal stałe kontrole na granicach wewnętrznych, obchodząc układ z Schengen dotyczący swobodnego przepływu osób i wbrew orzeczeniu TSUE.

Czeska strona zapowiedziała, że kontrole będą obowiązywać przez 10 dni, a następnie zapadną dalsze decyzje.

Po tym, jak dziesiątki tysięcy uchodźców i migrantów przedostało się z Grecji szlakiem bałkańskim do Europy Zachodniej w 2015 r., dziewięć krajów strefy Schengen - Austria, Belgia, Dania, Francja, Niemcy, Węgry, Norwegia, Słowenia i Szwecja - rozpoczęło wprowadzanie kontroli na swoich granicach. Korzystały przy tym z art. 29. kodeksu granicznego Schengen (SBC), który umożliwia przywrócenie kontroli granicznych na granicach wewnętrznych "w wyjątkowych okolicznościach, gdy ogólne funkcjonowanie obszaru bez wewnętrznej kontroli granicznej jest zagrożone w wyniku utrzymujących się poważnych niedociągnięć związanych z kontrolą na granicach zewnętrznych".

Po upłynięciu dwuletniego terminu określonego w art. 29. sześć krajów - Austria, Dania, Francja, Niemcy, Norwegia i Szwecja - zaczęło korzystać z innych dróg prawnych, np. opierając się na zaleceniach Rady UE, lub działało z własnej inicjatywy, by przedłużać tymczasowe kontrole graniczne o pół roku.

Wyrok TSUE ws. wewnętrznych granic UE

Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł w wyroku z kwietnia br., że takie kontrole mogą zostać przywrócone na nie dłużej niż sześć miesięcy w razie zagrożenia porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego. Taki okres jest wystarczający, zdaniem TSUE, by dane państwo członkowskie przyjęło, w stosownych przypadkach we współpracy z innymi państwami członkowskimi, środki przeciwdziałające takiemu zagrożeniu. Trybunał uściślił też, że państwo członkowskie może ponownie wprowadzić kontrole, jeżeli mierzy się z nowym zagrożeniem, które różni się od pierwszego.

Portal Investigate Europe komentuje, że "kraje, które ignorują ostatnie orzeczenie TSUE, ponoszą polityczny koszt w postaci utraty wiarygodności w kwestii obrony praworządności w Europie".

"Francja, Niemcy i Austria należą do najgłośniejszych krytyków podważania praworządności przez Polskę i Węgry. Słusznie. Teraz jednak nie przestrzegają kluczowej decyzji TSUE tylko dlatego, że im się ona nie podoba" - mówi portalowi prawnik Stefan Salomon.

Salomon w 2019 r. został ukarany mandatem na granicy austriacko-słoweńskiej za nieokazanie dowodu tożsamości podczas kontroli granicznej. Sprawa trafiła do TSUE, który w kwietniu br. uznał, że austriacka kontrola była nielegalna, i określił ramy wprowadzania przez państwa unijne kontroli na granicach wewnętrznych.

Uzasadnienia Austrii dot. kontroli granicznych

Austria prowadzi kontrole graniczne na swoich południowych granicach z Węgrami i Słowenią de facto nieprzerwanie od września 2015 r., a uzasadnia je zagrożeniem porządku i bezpieczeństwa publicznego ze względu na przestępczość zorganizowaną (przemyt), utajone zagrożenia terrorystyczne, a ostatnio pandemię koronawirusa. Kontrole były wprowadzane kilkanaście razy na podstawie pięciu różnych artykułów kodeksu granicznego Schengen - podaje prawniczy blog Verfassungsblog.

W środę austriackie MSW poinformowało, że w nocy ze środy na czwartek przywróci kontrole na granicy ze Słowacją. Jako powód podano potrzebę zapobiegania nielegalnej imigracji i decyzję władz czeskich, które ogłosiły, że w tym samym czasie również zaczną prowadzić kontrole na granicy ze Słowacją.

Skandynawia i Niemcy

Od 2018 r. szwedzki rząd przedłuża kontrole, ostatnio do listopada 2022 r., jako powody podając zagrożenia terrorystyczne i migrację.

Dania wznowiła kontrole na granicy z Niemcami ze względu na migrację oraz na granicy ze Szwecją ze względu na zagrożenie przestępczością zorganizowaną i terroryzmem.

Norwegia przeprowadza kontrole graniczne od listopada 2015 r., uzasadniając to, podobnie jak Szwecja, zagrożeniem terrorystycznym i niekontrolowaną migracją.

Niemcy wprowadziły kontrole na granicy z Austrią ze względu na bezpieczeństwo i politykę migracyjną, a "w szczególności ze względu na niestabilną sytuację na granicy turecko-greckiej, potencjalną nielegalną migrację wzdłuż szlaku bałkańskiego i szlaku środkowośródziemnomorskiego oraz znaczącą nielegalną migrację wtórną w strefie Schengen" - podaje ministerstwo spraw wewnętrznych w Berlinie.

Investigate Europe zauważa, że regularne kontrole odbywają się też w pociągach wjeżdżających z Polski do Niemiec, mimo że nie ma formalnego zawieszenia Schengen między Niemcami a Polską.

Francja prowadzi kontrole na granicach wewnętrznych od grudnia 2015 r. po serii ataków terrorystycznych w Paryżu, w których zginęło 130 osób. Od 2017 r. kraj ten powołuje się na "ciągłe zagrożenia terrorystyczne" jako uzasadnienie swoich tymczasowych środków granicznych - wynika z dokumentów Komisji Europejskiej.

Na podstawie Układu z Schengen w 1995 r. zniesiono kontrolę na granicach Belgii, Francji, Niemiec, Luksemburga, Holandii, Portugalii i Hiszpanii, umożliwiając ich obywatelom swobodne przekraczanie granic. Strefa Schengen stopniowo rozszerzała się i obecnie obejmuje 26 krajów: 22 państwa UE oraz Islandię, Liechtenstein, Norwegię i Szwajcarię.

Według badania zleconego w 2016 r. przez Parlament Europejski przywrócenie kontroli na granicach wewnętrznych na dwa lata kosztowałoby europejską gospodarkę 51 mld euro i oznaczałoby spadek unijnego PKB o 0,14 proc., czyli 230 mld euro rocznie.