Kanclerz Austrii Sebastian Kurz w weekend w wywiadzie dla francuskiego dziennika „Ouest France” stwierdził, że "niedobrze, że o praworządności mówi się tylko w kontekście Polski i Węgier".

Kanclerz Kurz zapytany przez największy francuski dziennik regionalny „Ouest France”, czy Unia Europejska powinna reagować, gdy zasady praworządności nie są przestrzegane, jak to może mieć miejsce np. w Polsce czy na Węgrzech odpowiedział, że: „zasady praworządności i poszanowanie podstawowych wartości europejskich są niezbędne do kontynuowania sukcesu UE. Nie sądzę jednak, że dobrze jest, gdy mówi się tylko o Polsce i Węgrzech. Musi to dotyczyć wszystkich krajów”.

Kurz dodał, że: „tylko wtedy, gdy standardy te są wszędzie jednakowo stosowane, możemy rozwijać niezbędną energię”

Za te słowa kanclerz został skrytykowany przez rzeczniczkę liberałów NEOS (Das Neue Österreich und Liberales Forum) Claudię Gamon, która stwierdziła, że: „oświadczenia Kurza podważają wysiłki wielu państw członkowskich na rzecz utrzymania praworządności w UE, a swoimi wypowiedziami kanclerz staje po stronie państw nacjonalistycznych, przeciwko którym toczy się postępowanie na podstawie art. 7 traktatów UE za rzekome lekceważenie podstawowych wartości Unii".

Rzecznik SPÖ Jörg Leichtfried stwierdził natomiast, że „kanclerz stoi po stronie autorytarnych rządów na Węgrzech i w Polsce w konflikcie o prawa człowieka i demokrację” oraz „trywializuje ich politykę, która zwalcza wolność prasy, rozbija demokrację i atakuje prawa osób LGBTIQ”. „Najwyraźniej Kurz czuje się dotknięty krytyką Węgier i Polski i chce chronić i relatywizować własne ataki na sądownictwo, praworządność i Kościół oraz lekceważenie parlamentu” – dodał Leichtfried.

Kanclerz Kurz już w przeszłości kilkakrotnie dystansował się wobec krytykowania Polski i Węgier przez UE, zarzucając Wspólnocie stosowanie podwójnych standardów w kwestii praworządności.