Rzecznik niemieckiego MSZ powiedział we wtorek, że w nocy siedem osób ewakuowano lotem z Kabulu. Dodał, że ze względu na chaos na lotnisku i regularną wymianę ognia na miejscu nie można było ewakuować większej liczby osób.

"Ze względu na chaos na lotnisku i regularną wymianę ognia w punkcie dostępu nie było (...) pewności, że kolejni obywatele Niemiec i inne osoby, które mają być ewakuowane, będą mogli w ogóle dostać się na lotnisko bez ochrony Bundeswehry" - przekazał rzecznik.

"Partnerzy odpowiedzialni za bezpieczeństwo w porcie lotniczym nie umożliwili przyjęcia osób przebywających w cywilnej części lotniska" - poinformowało ministerstwo. Jak dodano, samolot "musiał również po krótkim czasie opuścić Kabul ze względu na wymogi bezpieczeństwa partnerów".

Z powodu "bardzo niebezpiecznej sytuacji na drogach dojazdowych do lotniska, szczególnie wieczorem i w nocy, niedopuszczalnym zagrożeniem dla życia i zdrowia byłoby wezwanie osób na miejscu do ewakuacji na lotnisko przed wydaniem zgody na lądowanie i przed zabezpieczeniem dostępu przez siły Bundeswehry" - podkreśla MSZ.

"Przy wsparciu sił Bundeswehry, które obecnie przybyły do Kabulu, pracujemy pod dużą presją, aby umożliwić (wyjazd z Afganistanu - PAP) pierwszym grupom ewakuacyjnym w ciągu najbliższych kilku godzin" - zapewnił rzecznik MSZ.