W związku z nowym szczepem koronawirusa w całej Szkocji z wyjątkiem wysp od północy z poniedziałku na wtorek rozpocznie się nowy lockdown, który potrwa co najmniej do końca stycznia - ogłosiła w poniedziałek szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon.

Zgodnie z nowymi przepisami ludzie będą prawnie zobowiązani do pozostawania w domach, z wyjątkiem uzasadnionych przypadków, i do pracy z domu, tam gdzie jest to możliwe. Wyjątkami uzasadniającymi wyjście będą praca, niezbędne zakupy, wizyta lekarska, ćwiczenia fizyczne czy opieka nad osobą potrzebującą.

Możliwość spotkań na otwartej przestrzeni zostanie ograniczona do jednej osoby spoza własnego gospodarstwa domowego, zabronione będą wszelkie grupowe ćwiczenia fizyczne, zamknięte zostaną świątynie, a szkoły co najmniej do początku lutego będą działać w trybie zdalnym. Wprowadzony zostaje zakaz podróżowania do Szkocji i ze Szkocji, o ile nie jest to niezbędne.

"Nie jest przesadą stwierdzenie, że jestem bardziej zaniepokojona sytuacją, z którą mamy do czynienia teraz niż kiedykolwiek od marca ubiegłego roku" - powiedziała Sturgeon w szkockim parlamencie.

Wyjaśniła, że zwiększona zdolność przenoszenia się nowego wariantu Covid-19, który po raz pierwszy zidentyfikowano w Wielkiej Brytanii, oznacza, że dotychczasowy najwyższy poziom restrykcji w Szkocji (4 w skali 0-4) może nie wystarczyć, aby sprowadzić wskaźnik R poniżej 1. Wartość R poniżej 1 oznacza, że epidemia się cofa, powyżej - że się rozwija. Wszystkie nowe restrykcje obowiązywać będą w całej Szkocji z wyjątkiem wysp, które pozostaną na poziomie 3, ale sytuacja tam będzie uważnie monitorowana.

"Istotne jest, abyśmy dalej ograniczali interakcje między różnymi gospodarstwami domowymi, aby zahamować rozprzestrzenianie się i przywrócić kontrolę nad sytuacją, szczepiąc przez ten czas więcej osób. Krótko mówiąc, musimy wrócić do sytuacji znacznie bliższej lockdownowi z marca zeszłego roku" - wyjaśniła Sturgeon.

W poniedziałek poinformowano, że w Szkocji wykryto kolejnych 1905 nowych zakażeń. To mniej niż w ostatnich kilku dniach, ale Sturgeon wskazała, że niepokojący jest odsetek testów z pozytywnym wynikiem, który wynosi 15 proc.

"Rząd szkocki zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przyspieszyć dystrybucję szczepionki. Ale każdy z nas musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa. Już widzimy - patrząc na wskaźniki infekcji na południu Anglii - co może się zdarzyć tutaj w Szkocji. Aby temu zapobiec, musimy działać natychmiast i stanowczo. Dla rządu oznacza to wprowadzenie surowych środków - tak jak to zrobiliśmy dzisiaj. A dla nas wszystkich oznacza to trzymanie się zasad" - podkreśliła szefowa szkockiego rządu.