Sejm uchwalił przygotowaną przez resort zdrowia nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy o działalności leczniczej, która przewiduje reformę szpitali.
Za ustawą zagłosowało 231 posłów, przeciwko było 203, wstrzymały się 2 osoby.
Wcześniej Sejm nie zgodził się, zgodnie z rekomendacją komisji zdrowia, na poprawki do ustawy zgłoszone przez partię Razem oraz na wniosek Konfederacji o odrzucenie ustawy w całości.
Ustawę poparli posłowie Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i PSL
Za byli też ich koalicjanci z Lewicy (wstrzymały się dwie posłanki: Daria Gosek-Popiołek i Dorota Olko), chociaż w ub. tygodniu, podczas drugiego czytania projektu, w imieniu klubu posłanka Joanna Wicha zapowiedziała wstrzymanie się od głosu (nie wzięła udziału we wtorkowym głosowaniu). Uzasadniała, że projekt nie jest rozwiązaniem, które naprawi fundamenty systemu ochrony zdrowia, za to może doprowadzić do likwidacji drogich w utrzymaniu oddziałów. Ostatecznie punkt dotyczący głosowania nad projektem został zdjęty z harmonogramu i przesunięty na 5 sierpnia. W międzyczasie szef ugrupowania Włodzimierz Czarzasty przekazał, że Lewica zagłosuje jednak za reformą.
Przeciwko ustawie był klub Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacja, Razem i Republikanie.
Ustawa zakłada elastyczne przekształcanie oddziałów i łączenie placówek przez samorządy. Szpital w tzw. sieci będzie mógł, za zgodą prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, w ramach danego profilu, zamienić tryb pełnej hospitalizacji na leczenie planowe lub jednodniowe albo na udzielanie świadczeń z zakresu stacjonarnej opieki długoterminowej.
Nowelizacja daje też związkom jednostek samorządu terytorialnego (jst) możliwość tworzenia i prowadzenia samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SP ZOZ-y), podmiotów leczniczych działających w formie spółek kapitałowych i jednostek budżetowych.
Na mocy przepisów możliwe ma być też łączenie szpitali przez jednostki samorządu terytorialnego.
Prace nad ustawą trwały kilkanaście miesięcy, projekt był flagową propozycją ministry zdrowia Izabeli Leszczyny, która nie doczekała jej uchwalenia na tym stanowisku. Pod koniec lipca premier Donald Tusk zdecydował, że kierownictwo resortu zdrowia przejmie Jolanta Sobierańska-Grenda.
Reforma szpitali budziła kontrowersje
Wokół propozycji MZ od początku nie było pełnej zgody koalicjantów (pojawiały się m.in. obawy Lewicy o ryzyko prywatyzacji szpitali), projekt kilkakrotnie był wycofywany z obrad Rady Ministrów. Po wielu zmianach w proponowanych przepisach Leszczyna przyznała, że finalne jej brzmienie to wersja okrojona („soft”) w porównaniu z pierwotnymi założeniami.
Reforma szpitalnictwa jest „kamieniem milowym" w Krajowym Planie Odbudowy (KPO), czyli od jego realizacji jest uzależniona wypłata pieniędzy z KPO. Dzięki zmianom oferta szpitali ma być dostosowana do lokalnych potrzeb, w tym do zmian demograficznych: spadającej liczby urodzeń i starzejącego się społeczeństwa. Efektywniej mają być wykorzystywane kadry medyczne, sprzęt i infrastruktura.
Ustawa trafi teraz do Senatu. (PAP)