Tylko w ostatnim roku średni czas pobytu chorego w szpitalu skrócił się od 5,6 proc. w przypadku szpitali będących poza siecią Podstawowego Szpitalnego Zabezpieczenia, do której należą placówki mające zapewnić pacjentom kompleksową opiekę, do ponad 11 proc. w szpitalach II stopnia (szpitale wojewódzkie lub miejskie). Tymczasem liczba pacjentów wzrosła w ostatnim roku od 2 proc. do ponad 13 proc. w zależności od rodzaju szpitala, a liczba ich hospitalizacji od ponad 3 proc. do niemal 14 proc. – wynika z danych udostępnionych w systemie e-zdrowie. Jeszcze większe zmiany są widoczne, gdy weźmie się pod uwagę ostatnie cztery lata.

Pomogła zmiana rozliczania świadczeń medycznych

Zdaniem Jerzego Gryglewicza, eksperta rynku medycznego z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia i Uczelni Łazarskiego w Warszawie, to dowód na to, że wprowadzony w Polsce 1 lipca 2008 r. System Jednorodnych Grup Pacjentów (JGP) daje coraz lepsze efekty. Celem jego utworzenia było ujednolicenie i usprawnienie rozliczania świadczeń medycznych, tak by zapewnić bardziej efektywne wykorzystanie środków finansowych przeznaczonych na opiekę zdrowotną.

– Szpital otrzymuje pełną stawkę za pacjenta od trzeciego dnia pobytu, niezależnie od tego, czy pobyt trwał trzy dni, czy dłużej – tłumaczy Jerzy Gryglewicz, dodając, że dyrektorzy placówek nauczyli się dzięki temu lepiej zarządzać placówkami. Takie zasady wyceny skłaniają ich do szybszej diagnostyki i leczenia, co nie byłoby możliwe bez coraz lepszego dostępu do nowych technologii medycznych, jak rezonans czy tomograf komputerowy, oraz innowacyjnych leków.

NFZ preferuje procedury jednodniowe

Poza tym, jak zauważają eksperci, skrócenie pobytów pacjentów w szpitalach jest też rezultatem preferowania od pewnego czasu przez NFZ procedur jednodniowych. To skłania placówki do przygotowania pacjentów do leczenia w szpitalu z wyprzedzeniem, czyli zrobienia im wszystkich potrzebnych badań przed ich przyjęciem na oddział.

– Zaletą tego jest zwiększenie rotacji szpitalnych łóżek. Mniej też naraża się pacjentów na zakażenia szpitalne, których ryzyko rośnie wraz z wydłużeniem się pobytu – mówi Jerzy Gryglewicz. – Dochodzi jednak również do paradoksów w niektórych procedurach. Dobrym przykładem jest zaćma w okulistyce, w przypadku której procedura jednodniowa jest dziś lepiej wyceniana niż trzydniowa – tłumaczy.

Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich, też uważa, że mamy powody do zadowolenia.

– Do tej pory słychać było raczej o wydłużaniu pobytów pacjentów w szpitalach, bo były to najlepiej wyceniane procedury. Ważne jest jednak, by skracanie hospitalizacji nie następowało kosztem jakości leczenia, a zatem by nie dochodziło do nieuzasadnionego ograniczania świadczeń w placówkach – zaznacza.

Dobra wróżba dla reformy szpitalnictwa

Zdaniem ekspertów dane dotyczące średniego pobytu chorego w szpitalu są optymistyczne również w kontekście planowanej reformy szpitalnictwa.

– Wynika z nich, że nie trzeba w Polsce tak wielu szpitali. Miejsca w placówkach są bowiem coraz lepiej dostępne, bo jesteśmy w stanie coraz szybciej leczyć. Hospitalizacje ulegają bowiem skracaniu, a osoby nieuleczalnie chore, wymagające długich pobytów, są leczone w przeznaczonych dla nich ośrodkach, tak jak na zachodzie Europy – mówi Jerzy Gryglewicz.

Eksperci zwracają jednak uwagę, że aby reforma się powiodła, muszą nastąpić zmiany w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS). Dziś bowiem przez utrudniony dostęp do specjalistów diagnostyka pacjentów musi się odbywać na szpitalnych oddziałach. NFZ wdraża rozwiązania, które mają to zmienić, takie jak zniesienie limitów w AOS. Pozostaje jednak jeszcze kwestia samych lekarzy, którzy wolą diagnozować pacjentów w szpitalach niż w przychodniach, gdzie utrudnieniem jest dużo większa liczba chorych pod opieką. ©℗

ikona lupy />
Jak zmieniała się liczba dni hospitalizacji w szpitalach w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe