Incydent na dachu budynku sejmowego
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział wcześniej w piątek, że w nocy doszło do incydentu - ktoś przebywał na dachu budynku sejmowego, gdzie "nie powinien się znajdować, bo raczej o godz. 3 lub 4 nikt na dachu się znajdować nie powinien".
Marszałek poinformował, że czeka na raport Straży Marszałkowskiej. Zaznaczył, że jeśli dochodzi do incydentów w zakresie bezpieczeństwa, władze Sejmu od razu są informowane, i że "zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że to nie był nikt z zewnątrz".
Poseł Matecki na dachu hotelu sejmowego
Później pojawiły się informacje, że chodzi o posła Mateckiego. W rozmowie z PAP poseł potwierdził, że wszedł w nocy na dach hotelu sejmowego, ale zaprzeczył jakoby sprowadzała go stamtąd Straż Marszałkowska.
"Wyszedłem zrobić sobie ładne zdjęcie o wschodzie słońca i spokojnie wróciłem do pokoju, nikt za mną nie ganiał i nie wiem dlaczego jest z tego jakaś afera" - powiedział Matecki. Stwierdził, że "to nawet nie był dach, a taka przybudówka". Zapytany, czy był pod wpływem alkoholu stanowczo zaprzeczył. "Nie, byłem pod wpływem dobrego humoru ewentualnie" - dodał poseł.