Podczas konsultacji prezydent Andrzej Duda chce dowiedzieć się od przedstawicieli komitetów wyborczych, jakie mają pomysły m.in. w sprawach bezpieczeństwa, polityki wschodniej, polityki społecznej i polskiej armii - powiedział w niedzielę w debacie "Super Expressu" prezydencki minister Marcin Przydacz.

W przyszły wtorek i środę - na zaproszenie głowy państwa - w Pałacu Prezydenckim odbędą się konsultacje z przedstawicielami poszczególnych komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie. Spotkania odbędą się osobno z każdym z komitetów wyborczych, w kolejności zgodnej z wynikami osiągniętymi przez te komitety w wyborach.

"Pan prezydent chce wysłuchać z ust przedstawicieli poszczególnych komitetów, jakie mają pomysły na najbliższy czas na sprawy polskie. Bo wiadomo, że kampania rządzi się swoimi prawami i różne rzeczy się pojawiają, (...) ale ten czas powyborczy to jest dobry czas, by dyskutować o najważniejszych sprawach bezpieczeństwa, polityki wschodniej, sprawach polityki społecznej, stanie polskiej armii itd." - powiedział w niedzielę szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

W oparciu o to - zaznaczył - prezydent będzie wiedział, "jak przyszły Sejm będzie wyglądał pod kątem poszczególnych spraw najważniejszego interesu państwa polskiego".

"To nie będzie tylko dyskusja o układance sejmowej, +ile wy macie szabel, czy będzie taka koalicja czy inna+. Jasnym będzie, że te tematy się pojawią, ale dla pana prezydenta jest też bardzo ważnym, by wiedzieć, jakie poszczególne partie mają pomysły na najbliższy czas, co - ich zdaniem - z tych ostatnich ośmiu czy więcej lat powinno zostać zachowane, co powinno zostać zmienione" - zaznaczył.

Przydacz podkreślił, że prezydent "w oparciu o analizę tych rozmów" zdecyduje o podjęciu dalszych kroków; zaznaczył, że zrobi to, trzymając się terminów zapisanych w konstytucji.

Konstytucja przewiduje trzy możliwe kroki wyłonienia rządu po wyborach. W pierwszym dużą rolę odgrywa prezydent, który zwołuje posiedzenie Sejmu i Senatu na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji dotychczasowy premier musi złożyć dymisję, a prezydent musi taką dymisję przyjąć. Rząd w stanie dymisji sprawuje obowiązki do czasu powołania nowego.

Następnie prezydent desygnuje premiera i powołuje rząd. Dotychczas zwyczajowo prezydenci desygnowali osoby wskazane przez zwycięskie w wyborach ugrupowanie. Prezydent desygnując premiera bierze pod uwagę, że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. Jeśli Rada Ministrów nie uzyska wotum zaufania, to inicjatywę w tworzeniu rządu przejmuje Sejm.

W tym konstytucyjnym kroku kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów. Sejm wybiera premiera większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Następnie szef rządu przedstawia Sejmowi program działania rządu oraz proponowany skład Rady Ministrów, których Sejm wybiera bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jest to forma udzielenia rządowi wotum zaufania. Sejm na wybór premiera i rządu ma 14 dni.

Jeżeli Sejmowi nie udałoby się stworzyć rządu, wtedy prezydent w ciągu 14 dni powołuje premiera i na jego wniosek członków rządu oraz odbiera od nich przysięgę. Po powołaniu przez prezydenta Rada Ministrów ma 14 dni na uzyskanie w Sejmie wotum zaufania. W tym konstytucyjnym kroku Sejm udziela rządowi wotum zaufania zwykłą większością głosów, (w dwóch poprzednich krokach konieczna jest większość bezwzględna) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. (PAP)

wni/ sdd/