Stawką tych wyborów jest także to, czy Polska będzie nadal w Unii Europejskiej, czy znów będzie, jak kiedyś w historii skazana na samotność - mówi w poniedziałek podczas spotkania w Strzelcach Opolskich lider PO Donald Tusk.

Część wystąpienia w Strzelcach Opolskich lider Platformy poświęcił kwestiom rolnictwa i Unii Europejskiej.

Przekonywał, że rząd PiS w wielu wymiarach oszukał rolników i "ściąga na nich bardzo poważne zagrożenie jeśli chodzi o najbliższą przyszłość". Przede wszystkim, jak dodał, ogromne znaczenie dla polskiego rolnictwa ma fakt, że jesteśmy w Unii Europejskiej.

"Dziś słyszymy bardzo wyraźne zapowiedzi, że zamierzają wyprowadzić Polskę z UE" - powiedział Tusk. Jak mówił, nawet b. minister w rządzie PiS Jadwiga Emilewicz, która "nie jest radykałką" powiedziała publicznie, że jak dalej będą blokowane środki europejskie, Polska powinna wystąpić z UE. "Mówią takie rzeczy, że włosy na głowie stają, przecież oni sami blokują te pieniądze europejskie" - powiedział Tusk.

"Nie chcę nikogo straszyć, ale trochę się na tym znam, nikt nie odmówi mi kompetencji jeśli chodzi o kwestie europejskie. To, co robią dziś to jest prosta droga do polexitu" - powiedział lider PO. Dodał, że słyszy "od wielu polityków PiS i przybudówek", że "tam narasta gotowość do tego, aby wprost mówić, żeby wyjść z UE".

"Im nie pasuje wszystko co jest fundamentem Europy: niezależne sądownictwo, prawa człowieka, prawa mniejszości, godność człowieka, różnorodność kulturowa, wolność mediów, prawdziwy samorząd terytorialny. To wszystko, na czym zbudowana jest cywilizacja Zachodu, polityczna cywilizacja europejska, to jest jak sól w oku Kaczyńskiego i PiS" - powiedział Tusk. "Stawką tych wyborów jest także to, czy Polska będzie nadal w Unii Europejskiej, czy znów będzie, jak kiedyś w historii skazana na samotność" - dodał.

Jego zdaniem, jeśli obecny rządz będzie miał możliwość rządzenia dalej, będzie gotowy wyprowadzić Polskę z UE. "Te najbliższe kilka lat z różnych powodów rozstrzygną o przyszłości Polski na dziesięciolecia. Dlatego jestem tak zdeterminowany" - powiedział Tusk.

Ponadto, dodał, rząd oszukał rolników także w kwestii tego, co się dzieje ze zbożem ukraińskim, które miało tylko przejechać przez Polskę, np. do Egiptu, który mógł wchłonąć nieograniczoną liczbę zboża. Tyle że, powiedział Tusk, rząd nawet nie zaczął rozmawiać z Egiptem i "ukraińskie zboże zaległo u nas".

"Nawet namawiali rolników, żeby nie sprzedawać zboża, bo ceny będą lepsze. To było tuż przed tym, jak wpuścili niekontrolowane ilości zboża ukraińskiego do Polski" - powiedział Tusk. "Uważam, że powinniśmy pomagać Ukrainie wszystkimi dostępnymi sposobami, to jest też nasza wojna. Ale trzeba to robić z głową" - dodał. Zdaniem Tuska "przez te zaniechania polscy rolnicy czują się oszukani" i bardzo łatwo będzie wśród nich wzniecić sentymenty antyukraińskie.

Szef PO powiedział też, że cały czas jest atakowany, że już nie wystarczy jego "dziadek z Wehrmachtu", bo na niedawnym na spotkaniu PiS w Radomiu, w obecności polityków tego ugrupowania powiedziano, że Tusk to syn SS-mana. "Niedługo powiedzą, że sam byłem pod Stalingradem w armii niemieckiej" - dodał. (PAP)

autorzy: Piotr Śmiłowicz, Marek Szczepanik