W piątek w Budapeszcie został zatrzymany warszawski prawnik Jacek Ś. Zatrzymanie ma związek ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie w kierunku oszustwa i fałszowania dokumentów - poinformowała w poniedziałek PAP prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka tej prokuratury.

"Zatrzymanie zostało dokonane w oparciu o Europejski Nakaz Aresztowania, wydane w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie" - powiedziała PAP Skrzyniarz. "Śledztwo prowadzone jest w kierunku oszustwa i fałszowania dokumentów" - dodała.

"W chwili obecnej mężczyzna przebywa w jednym z warszawskich aresztów" - powiedziała PAP Skrzyniarz. Podkreśliła jednocześnie, że czynności z zatrzymanym jeszcze nie zostały wykonane. "Będą możliwe do przeprowadzenia dopiero po spełnieniu wszystkich formalności związanych z obowiązkową kwarantanną osób przekraczających granicę kraju" - wyjaśniła prokurator.

Informacje o zatrzymaniu Jacka Ś. jako pierwsza podała "Gazeta Polska". Jak podała, "Jacek Ś. to prawnik reprezentujący m.in. b. żołnierzy WSI, czy Fundacje Otwarty Dialog, Fundacja Instytut Lecha Wałęsy, czy Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszka Balcerowicza". "Zniknął dwa lata temu w tajemniczych okolicznościach" - dodała gazeta.

Wcześniej, na łamach "Gazety Polskiej" informowano, że "prawnik nie zwrócił jednej z firm pożyczkowych ponad 3 mln zł. Pieniądze pożyczył na początku 2019 r."

"Zabezpieczeniem miały być wierzytelności z tytułu rzekomego wynagrodzenia, jakie jego kancelaria miała otrzymać dzięki umowom z Ministerstwem Sprawiedliwości". Jak podkreślono, "dokumenty zostały sfałszowane". "Resort sprawiedliwości o sprawie powiadomił prokuraturę i Centralne Biuro Antykorupcyjne" - pisała "Gazeta Polska".

Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.