Białorusini zabrali grupę osób z okolic Terespola, ta grupa nigdy nie była na terenie Polski - poinformował w sobotę PAP rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej por. SG Dariusz Sienicki.

Sienicki powiedział PAP, że grupa tych osób nigdy nie była na terenie Polski. Jak dodał, do zdarzenia doszło na tzw. zielonej granicy w Terespolu, a nie w rejonie przejścia granicznego w tym mieście. "Część linii granicznej nie biegnie nurtem Bugu, tylko przechodzi na zachodni brzeg" - podkreślił. To tereny przy Twierdzy Brzeskiej nad Bugiem.

"Grupa została zabrana przez Białorusinów" - poinformował Sienicki.

Zaznaczył, że strażnicy nadal wykonują swoją służbę w związku z ochroną granicy i wynikającą z obowiązującego wzdłuż niej stanu wyjątkowego. "Nie odnotowaliśmy żadnych nadzwyczajnych zdarzeń" - poinformował PAP rzecznik.

W piątek wieczorem część mediów informowała, powołując się na aktywistów wspierających uchodźców, że w grupie w rejonie Terespola są osoby potrzebujące pomocy medycznej. Powiadomione pogotowie ratunkowe jednak nie wyjechało - jak relacjonowali aktywiści - bo osoby te miały znajdować się po białoruskiej stronie granicy.

Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta stan wyjątkowy, który obowiązuje od 2 września obejmuje przygraniczny pas 115 miejscowości w województwie podlaskim i 68 miejscowości w województwie lubelskim. Stan wyjątkowy ma potrwać 30 dni.