Senat nie wyraził zgody na powołanie posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.

Za kandydaturą głosowało 48 senatorów - wszyscy z PiS. Przeciw było 49. Dwoje senatorów wstrzymało się od głosu: Jan Filip Libicki (Koalicja Polska - Polskie Stronnictwo Ludowe) oraz Lidia Staroń (Koło Senatorów Niezależnych).

W kwietniu Wróblewski zyskał poparcie większości sejmowej.

Po głosowaniu Wróblewski zwracając się do senatorów podziękował "za wiele spotkań, rozmów" które z senatorami odbył w ostatnich tygodniach.

"To był bardzo dla mnie też inspirujący czas. Mam nadzieje, że Senat w kolejnym podejściu wyrazi zgodę i powoła Rzecznika Praw Obywatelskich dlatego, że jest to ważna funkcja. Duża odpowiedzialność i wielka strata dla obywateli jeśli instytucja nie może normalnie działać" - powiedział poseł PiS.

"Zwyciężyły partyjne uprzedzenia" - powiedział Wróblewski dziennikarzom po wyjściu z sali Senatu. "Widzimy, że ten klincz partyjny trwa, myślę że ze szkodą dla obywateli" - dodał.

"Oczekujemy, że Sejm wyłoni kandydata na RPO, który będzie popierany nie tylko przez jedną siłę polityczną; Rzecznik nie powinien służyć ani partii rządzącej, ani opozycyjnej, ale obywatelom" - powiedział dziennikarzom marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu zeszłego roku upłynęła kadencja RPO Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.

Parlament wcześniej już trzykrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.