Proces 21-letniego Maksymiliana S. z Gdyni budzi wielkie emocje w Trójmieście. Na sali rozpraw jest zwykle rodzina, przyjaciele i znajomi zmarłego. 17 sierpnia 2024 r. o godzinie 5.30 doszło do zabójstwa na peronie dworca PKP w Sopocie. Zdaniem śledczych Maksymilian S. wepchnął pod nadjeżdżający pociąg Jakuba Siemiątkowskiego. Mężczyzna zginął na miejscu.
W chwili zatrzymania Maksymilian S. był agresywny. Obezwładniła go załoga pociągu i strażacy, którzy pierwsi byli na miejscu tragedii. Następnie mężczyznę przejęli funkcjonariusze policji. Maksymilian S. był pod wpływem alkoholu i środków psychoaktywnych. Badania retrospektywne wykazały, że miał od 2,09 do 2,316 promila alkoholu we krwi. Policja zabezpieczyła przy oskarżonym gdynianinie marihuanę w folii aluminiowej.
W piątek sąd ogłosi wyrok
Na piątek Sąd Okręgowy w Gdańsku zaplanował ogłoszenie wyroku w tej sprawie. Podczas procesu, który rozpoczął się w maju, Maksymilian S. przeprosił za śmierć Jakuba i twierdził, że nie chciał do niej doprowadzić. Podczas śledztwa 21-latek przyznał, że przed zdarzeniem pił alkohol i brał narkotyki. Twierdził, że pokrzywdzony nagrywał go telefonem, gdy ten oddawał mocz na tory. Miał też zwrócić na to uwagę. Przyznał, że na peronie doszło do szarpany i później zepchnięcia 23-latka z peronu. Maksymilian S. wyjaśniał podczas śledztwa, że narkotyki zażywa od 3-4 lat i był z tego powodu pod nadzorem kuratora.
Mężczyźnie grozi dożywocie.