Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował, że o sprawie ewentualnego wniosku o odwołanie Bogdana Borusewicza z funkcji wicemarszałka Izby będzie dyskutował senacki klub PiS. Ja byłbym umiarkowanym zwolennikiem tego, żeby go nie odwołać – powiedział Karczewski w TVN24.

O tym, że rozpatrywana jest możliwość odwołania Borusewicza z funkcji wicemarszałka Karczewski poinformował w ubiegłym tygodniu; jak podkreślał, Borusewicz ogłosił w czwartek przerwę w posiedzeniu Senatu bez konsultacji. Karczewski dodał, że Borusewicz stracił jego zaufanie.

W ubiegłym tygodniu, po tym, jak Senat wysłuchał informacji prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego o działalności Trybunału w 2015 r., Borusewicz ogłosił przerwę do 20 października; 19 października miało się rozpocząć kolejne posiedzenie Senatu.

Marszałek Karczewski wskazał, że według prawników Izby decyzji tej (o przerwie) nikt – ani on, ani Prezydium Senatu, ani Konwent Seniorów - nie może zmienić. Poinformował, że zwrócił się do zewnętrznych ekspertów o wykładnię w tej sprawie.

"Zwróciłem się do ekspertów zewnętrznych, czy faktycznie, zgodnie z regulaminem, bo to w tej chwili jest wykładnia prawników senackich, nic nie mogę zrobić. Nie mogą zmienić tej decyzji, ani Prezydium, ani Konwent Seniorów. Jeżeli pan marszałek ogłosiłby przerwę do 20 powiedzmy grudnia, to odpoczywalibyśmy sobie i nic nie moglibyśmy zrobić" – powiedział Karczewski w poniedziałek w TVN24.

Jego zdaniem, decyzja Borusewicza to skrajna nieodpowiedzialność i paraliż instytucji państwowej. "W chwili kiedy dowiedziałem się, że pan marszałek przesunął termin posiedzenia, (...) natychmiast podjąłem decyzję, że pan marszałek nie będzie prowadził obrad" – powiedział Karczewski.

Wskazał, że do odwołania marszałka czy wicemarszałka potrzebne są 34 podpisy pod wnioskiem. Pytany o taką ewentualność odparł: "Nie wiem, czy będzie. (...) Będziemy dyskutować na najbliższym klubie".

Podkreślił, że do tej pory z wicemarszałkiem Borusewiczem współpracowało mu się dobrze, może powiedzieć - bardzo dobrze.

Dopytywany co powiedziałby, jeśli prezes PiS Jarosław Kaczyński zapytałby go o opinię ws. odwołania Borusewicza, marszałek Karczewski stwierdził, że "gdyby to nie był pan marszałek Borusewicz, byłby za tym, żeby go odwołać natychmiast, z dnia na dzień".

"Pan marszałek ma wielkie zasługi, jest ikoną opozycji, ikoną Solidarności, więc to będzie oczywiście następne paliwo do ataku na Prawo i Sprawiedliwość. Ja uważam, że pan marszałek nie powinien prowadzić obrad, a czy powinien zostać odwołany, czy nie, trzeba podjąć decyzję" – powiedział. "Ja byłbym umiarkowanym zwolennikiem tego, żeby go nie odwołać" – dodał.

Marszałek Senatu był pytany w TVN24 także m.in. o inicjatywę senatorów PiS ws. zmiany przepisów aborcyjnych. "Jest świetny program pani premier Beaty Szydło - program dla życia, który będzie miał na celu wsparcie kobiet z trudnymi ciążami i rodziców wychowujących dzieci niepełnosprawne. (...) W tej chwili powinniśmy poczekać. Mieliśmy przygotowany pewien projekt, który wychodził naprzeciw obrońcom życia i rozwiązywał istotny problem eugeniki" - zaznaczył.

"Mieliśmy taki projekt, ale wstrzymaliśmy się. Mamy go, on leży w szufladzie przygotowany, jest. Myślę, że faktycznie powinniśmy przeprowadzić dobrą debatę i również edukację społeczną" – dodał.

W ubiegłym tygodniu premier Szydło zapowiedziała program wsparcia dla rodzin w trudnej sytuacji, m.in. tych, które wychowują dzieci z niepełnosprawnościami. Powołała w tym celu międzyresortowy zespół ds. opracowania projektu rządowego programu wsparcia dla rodzin "Za Życiem". W minionym tygodniu Sejm odrzucił obywatelski projekt komitetu "Stop aborcji”, zaostrzający przepisy dot. przerywania ciąży.