PO wraz z innymi partiami opozycyjnymi i Komitetem Obrony Demokracji organizuje 7 maja w Warszawie marsz pod hasłem "Jesteśmy i będziemy w Europie". Nie pozwolimy, by Jarosław Kaczyński wyprowadził Polskę z Europy - mówił w środę lider Platformy Grzegorz Schetyna.

Marsz, w którym wezmą udział m.in. przedstawiciele Platformy, KOD, Nowoczesnej, PSL, Stowarzyszenia Inicjatywa Polska i Związku Nauczycielstwa Polskiego, o godz. 13 wyruszy sprzed siedziby TK przy ul. Szucha i przejdzie na plac Piłsudskiego.

Lider KOD Mateusz Kijowski przypomniał na środowej konferencji prasowej, że 7 maja obchodzony będzie w stolicy Dzień Europy. "To święto naszej europejskości, święto wspólnoty ludzi szanujących wartości europejskie, wartości demokratyczne, święto ludzi, dla których ważna jest wolność" - mówił Kijowski.

Jak dodał, uczestnicy marszu będą chcieli podkreślić, że "Polacy kochają Europę, są Europejczykami, nie oddadzą wolności, nie oddadzą Europy". "Nie damy się wypchnąć z Europy. Jesteśmy i będziemy w Europie. Zapraszam wszystkich serdecznie, wszystkie środowiska szanujące demokrację, szanujące Europę, ceniące wartości europejskie, żeby dołączały do nas, żebyśmy 7 maja wspólnie demonstrowali nasze przywiązanie do Europy" - powiedział lider KOD.

Według szefa PO Grzegorza Schetyny, majowy marsz opozycji ma być też wyrazem sprzeciwu wobec polityki obecnie rządzących. "Razem będziemy chcieli powiedzieć, że nie pozwolimy, by Jarosław Kaczyński wyprowadził Polskę z Europy. Nie pozwolimy na takie rządy PiS, które psują prawo, psują konstytucję, psują nasze państwo" - mówił Schetyna.

Przypomniał, że w 2006 roku Platforma organizowała "błękitny marsz" jako protest przeciwko ówczesnej polityce Prawa i Sprawiedliwości. "To było rok przed wyborami i mam nadzieję, bardzo w to wierzę, że obecność tysięcy ludzi na ulicach Warszawy 7 maja pozwoli nam powtórzyć historię sprzed 10 lat, że to będzie początek dobrej zmiany, która nas doprowadzi do zwycięskich wyborów" - zaznaczył lider PO.

"My, kiedy mówimy o Europie, mówimy o Europie pełnej wolności - od biedy i wykluczenia, od zmuszania nas do myślenia według jednego schematu; Europie, która pozwala nam żyć tak, jak chcemy, z kim chcemy, czuć się wolnym i godnym; Europie, która mówi o równości, bez względu na płeć i wiek; Europie, która nie wyklucza, a przyjmuje; Europie otwartej dla kobiet i mężczyzn; Europie, która pozwala kobietom na decydowanie o swoim ciele" - powiedziała liderka Inicjatywy Polska, Barbara Nowacka. Jak dodała, opozycja nie zgadza się na "proponowane przez środowiska ultrakatolickie i PiS antyeuropejskie i antycywilizacyjne rozwiązania dotyczące prawa aborcyjnego".

"Mówimy też o Europie otwartej, sprawiedliwej, czyli tej, w której nie maszerują naziści, a każdy, kto należy do wspólnoty, może i chce czuć się bezpieczny. I o tym będziemy mówić 7 maja - o Europie naszych marzeń, Europie sprawiedliwości społecznej, wolności i równości" - zaznaczyła Nowacka.

Zdaniem prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, marsz ma być wyrazem różnorodności Polski. "Możemy mieć różne przekonania, poglądy, ale są wspólne mianowniki, które nas spajają. Tym wspólnym mianownikiem jest Europa" - powiedział szef Stronnictwa. "Będziemy szli za czymś, nie przeciwko czemuś" - dodał.

"Ludzi dobrej woli jest więcej i w takich kwestiach jak Europa, jak Trybunał Konstytucyjny, musimy być razem, ponad podziałami. I takim symbolicznym marszem będzie ten marsz 7 maja" - podkreślił lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Według niego, nie chodzi tylko o to, by "przeciwstawiać się Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale proponować Polakom nadzieję". "Nadzieją na pewno jest silna pozycja Polski w Europie, Polska bogata, otwarta, Polska nieksenofobiczna, Polska, która nie jątrzy, tylko jest Polską pozytywnych nadziei" - mówił polityk.

Już po konferencji Schetyna powiedział dziennikarzom, że chciałby, aby w majowym marszu wzięły udział "dziesiątki tysięcy ludzi". "Chciałbym, żeby to była duża manifestacja, bo też temat jest taki bardzo otwarty, wspólny. Jesteśmy w mniejszości w parlamencie, walczymy, pokazujemy naszą niezgodę na łamanie prawa, ale zawsze takie demonstracje - pokazał to KOD w ostatnich miesiącach - są jednak nie tylko gestem, ale symbolem oporu politycznego przeciwko polityce PiS" - ocenił lider PO.

Kijowski poinformował, że zaproszenia na marsz zostaną wystosowane do różnych środowisk politycznych i partii, w tym również do Kukiz'15.

Rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza powiedział w środę PAP, że stowarzyszenie nie weźmie udziału w marszu 7 maja. "Nie będziemy brać udziału w marszach, konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego należy rozwiązać w parlamencie, bo to parlament ma możliwość zmieniania prawa, ustaw i konstytucji" - podkreślił.

Przypomniał, że klub Kukiz'15 przygotował projekt zmiany konstytucji (podpisany też przez posłów PiS), który przewiduje m.in. wybór sędziów TK kwalifikowaną większością 2/3 głosów, zwiększenie składu TK z 15 do 18 członków oraz badanie zgodności z konstytucją ustawy o TK przez Sąd Najwyższy. Projekt klubu Kukiz'15 po pierwszym czytaniu w Sejmie, został skierowany do dalszych prac w komisji ustawodawczej.

"To merytoryczne, zgodne z prawem propozycje, które pozwolą rozwiązać konflikt wokół Trybunału" - przekonywał Kulesza.

7 maja w stolicy obchodzony będzie Dzień Europy, w ramach którego w południe ulicami miasta przejdzie Parada Schumana. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała w środę, że zaprosiła na nią wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa. Zdaniem rzecznika PO Jana Grabca, nie ma obaw, że oba pochody nałożą się na siebie, ponieważ marsz opozycji rozpoczyna się godzinę później niż Parada Schumana.