Za pozostaniem w Unii opowiada się teraz prawie połowa elektoratu. Tylko co trzeci wyborca chce z Unii wystąpić, a co piąty jest niezdecydowany. Co ciekawe, wydaje się, że nie jest to specjalna zasługa premiera i jego pakietu reform, bo 60% ankietowanych twierdzi, ze jego negocjacje nie wpłynęły na to, jak zagłosują w referendum. Oceny tych rokowań rozkładają się niemal równo - nieco ponad jedna trzecia uważa, ze Cameron odniósł w nich sukces, tyle samo, ze porażkę, a 30% nie ma zdania.
W sondażu zleconym przez „Timesa” na początku lutego, poparcie dla Brexitu osiągnęło zenit i 9-procentowa przewagę na obozem pozostaniem w Unii. Dzisiejszy wynik może więc sygnalizować duże przesuniecie opinii, aż o 24%. Ale równie dobrze może to być kwestia metodologii sondaży, doboru respondentów i formułowania pytań. Po zeszłorocznych wyborach, w których żaden z instytutów badania opinii nie przewidział zdecydowanego zwycięstwa Konserwatystów, Brytyjczycy podchodzą do sondaży z dużą doza ostrożności.