"Za grzecznymi wyjaśnieniami, twarda linia" - tak swój artykuł zatytułował dziennik "La Libre Belgique". Czytamy w nim o generalnie spokojnej, kulturalnej debacie, która nie zmieniła jednak w żadnym stopniu stanowiska rządu. Jedyną kwestią co do której - według gazety - Warszawa i Bruksela się zgadzają to to, że chcą "konstruktywnego dialogu", by wyjaśnić wątpliwości związane z Trybunałem Konstytucyjnym. Dziennik "Le Soir" premier Beatę Szydło nazywa zaś "nieugiętą żelazną damą" , która podczas debaty w sposób zdecydowany broniła działań swojego rządu.
Według "Le Soir" w Strasburgu zderzyły się "dwie koncepcje europejskiej demokracji" - jedna, zgodnie z którą partia, która ma w Sejmie bezwzględną większość ma prawo przeprowadzać zmiany, jakie uważa za stosowne i druga, która mówi, że nawet w takim przypadku obowiązują pewne ograniczenia. Jak przypomina belgijska prasa, podczas wczorajszej debaty polska premier mogła liczyć na wsparcie europejskich konserwatystów, krytyczni zaś byli chadecy, liberałowie i socjaliści.