Siedemdziesiąt cztery pożary wybuchły w Grecji w ciągu ostatnich dwóch dni. W płomieniach zginęła jedna osoba, a kilkadziesiąt straciło dobytek.

35 spalonych domów, ponad 50 tysięcy hektarów lasów i gajów oliwnych, które zamieniły się w popiół - to dotychczasowy tragiczny bilans żywiołu. Według informacji Straży Pożarnej, wciąż jeszcze trwają akcje gaśnicze w kilku regionach kraju. Największe ogniska zapalne znajdują się obecnie na wyspie Zakintos i w okolicach Argos na Peloponezie.

Policja zidentyfikowała ciało, znalezione wczoraj po południu w dzielnicy Karea, na przedmieściach Aten. Ofiarą okazał się 47- letni policjant, którego zaginięcie zgłosiła wczoraj rano rodzina. Żona policjanta zeznała, że jak co dzień udał się on na spacer w okolice leśne, w których wybuchł pożar.

Pożary zaczęły wybuchać w Grecji w piątek nad ranem. Do tej pory strażakom udało się opanować kilkadziesiąt ognisk zapalnych.