Papież wezwał katolików, aby naśladowali Chrystusa i tak jak On poszli służyć na peryferiach. Tam gdzie żyją ludzie, którzy stracili wszelką nadzieję.

Wieczorem polskiego czasu, Franciszek, który pielgrzymuje po Ameryce Południowej, najpierw krótko modlił się w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Guayaquil (czyt. Głajagil) w Ekwadorze. Później odjechał do parku Samanes w północnej części miasta, gdzie odprawił mszę dla licznie zgromadzonych wiernych.

"Wezwanie katolików do pójście na peryferie to styl i duchowość papieża Franciszka, którą chce zarazić innych wierzących" - mówi IAR ojciec Tomasz Szyszka, werbista i były misjonarz w Ameryce Południowej.

"Papież chce być z ludźmi najbiedniejszymi, zmarginalizowanymi. To z tymi ludźmi chce się spotkać. Z nimi chce się modlić i im udzielić błogosławieństwa" - podkreśla misjonarz.
W kazaniu podczas mszy w Guayaquil najwięcej miejsca papież poświęcił rodzinie. Przypomniał, że jest ona "Kościołem domowym", gdzie możemy nauczyć się kochać i służyć innym. Tam też uczymy się okazywać wdzięczność i prosić o przebaczenie.


Jutro kolejny dzień papieskiej pielgrzymki po Ameryce Południowej i drugi dzień pobytu Franciszka w Ekwadorze. We wtorek zaplanowano najważniejsze wydarzenie wizyty w Ekwadorze. Mszę w stołecznym Parku Dwusetlecia.