W kolejnej odsłonie afery taśmowej, na nagraniu minister Bieńkowska i Paweł Wojtunik mówią między innymi o braku zainteresowania górnictwem ze strony rządu i sprawie pożaru przed rosyjską ambasadą w 2013 roku. Informacji w tej sprawie od premier domaga się opozycja.
Minister Borys Budka podkreślił w radiowej Trójce, że wyjaśnienia są potrzebne, ale trzeba robić to spokojnie. "Jak na razie mamy do czynienia tylko i wyłącznie z jakimś niedopowiedzianym materiałem." - dodał.
Według Budki, cała sprawa afery podsłuchowej jest wyjaśniana w sposób rzetelny i konkretny. Minister zaznacza, że sam jest zwolennikiem jawności w życiu publicznym. Pytany o obietnicę Donalda Tuska sprzed roku o szybkim ujawnieniu "szczegółowej informacji" w tej sprawie, odsyła do szefowej MSW. Borys Budka dodaje, że opóźnienie ujawnienia informacji może "wynikać tylko i wyłącznie z prac związanych z dosyć dużym materiałem, który jest analizowany".
Nagranie, na którym Paweł Wojtunik miałby twierdzić, że szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz miał kazać podpalić budkę przed rosyjską ambasadą ujawnił tygodnik "Do Rzeczy". Zdarzenie z 2013 roku podczas Marszu Niepodległości wywołało międzynarodowy skandal.
Na nagraniu Elżbieta Bieńkowska mówi również o sytuacji w polskim górnictwie. Była wicepremier stwierdziła między innymi, że Ministerstwo Gospodarki nie zajmowało się przez wiele lat górnictwem.