Brytyjska Partia Niepodległości UKIP w obliczu wojny domowej. Mimo uzyskania w niedawnych wyborach powszechnych prawie czterech milionów głosów, UKIP zdobył tylko jeden mandat poselski i - jak się wydaje - Nigela Farage'a czeka ostra walka o utrzymanie stanowiska lidera partii.

Nigel Farage zaraz po wyborach podał się do dymisji, ale jego rezygnacja nie została przyjęta przez egzekutywę partii i jest nadal jej liderem. Część działaczy UKIP poczuła się oszukana i oczekuje wyborów lidera. Pytany dziś o to Farage odburknął reporterom: "Jeśli krajowa egzekutywa jednogłośnie mnie poparła, to nie moja wina".

Rzecznik ekonomiczny UKIP, Patrick O'Flynn zataakował Farage'a w artykule w "Timesie", zarzucając mu zapędy dyktatorskie i tworzenie kultu jednostki. "Jowialny, dowcipny i rzeczowy Farage podczas kampanii stał się napastliwy, drażliwy i nieprzystępny" - pisze O'Flynn i cytuje skargę Farage'a do policji na żarty z UKIP w telewizyjnym programie satyrycznym, jego atak na imigrantów chorych na AIDS i na publiczność podczas debaty w studiu BBC.

Grupa działaczy partii zwraca uwagę, że lider UKIP stracił charyzmę i kontakt z elektoratem, przegrywając jako kandydat na posła w tym samym Thanet w hrabstwie Kent i tego samego dnia, kiedy UKIP wygrał tam wybory samorządowe.