„Już koniec tygodnia był sygnałem, kiedy z sondaży zaczęło wynikać, że poparcie dla Kukiza narasta lawinowo, odbywa się to kosztem poparcia dla Bronisław Komorowskiego” - komentuje. Zdaniem Tyszkiewicza w kampanii przede wszystkim zabrakło pokazania, że Komorowski jest politykiem bliskim zwykłym ludziom.
Pytany o to, czy po I turze był namawiany do dymisji, odpowiada: „Nie. Wszyscy rozumieją, że w kampanii, który był intensywna, zabrakło paru rzeczy, które musimy nadrobić i to kwestia szybkiego działania a nie jakiegoś rozwalania struktur”. „Nie odczytujemy wyniku wyborów, jako głosu za tym, żeby w Polsce rządził premier Kaczyński a tego możemy się spodziewać, gdyby Duda wygrał” - ocenia gość RMF FM.
Prezydent czyta z kartki? „Będziemy przekonywać go, żeby tej kartki było jak najmniej. W II turze musi być codziennie kandydatem a nie prezydentem” – dodaje Robert Tyszkiewicz.