Ukraina nie potrzebuje zgody Rosji, by przystąpić do NATO - oświadczył w poniedziałek rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko. To niebezpieczne, że niektórzy węgierscy politycy uzależniają bezpieczeństwo Europy od zachcianek Rosji - dodał.

"Ukraina ma suwerenne prawo do wolnego wyboru środków bezpieczeństwa. To prawo niejednokrotnie było potwierdzone na poziomie wszystkich państw członkowskich NATO, w tym Węgier" - podkreślił Nikołenko w mediach społecznościowych.

"Nie potrzebujemy pozwolenia Rosji, by stać się członkiem Sojuszu. Jednocześnie jest to niebezpieczne, kiedy pewni węgierscy politycy próbują uzależniać bezpieczeństwo przestrzeni euroatlantyckiej od zachcianek Moskwy" - ocenił rzecznik.

Nikołenko odniósł się do wypowiedzi wiceprzewodniczącej węgierskiego parlamentu Dory Duro, która powiedziała rosyjskiej gazecie "Izwiestija", że Ukraina może wejść do NATO, tylko jeśli zgodzi się na to Rosja.

"Dopóki granice Ukrainy są kwestionowane i trwa konflikt zbrojny, nawet własne zasady NATO wykluczają przyłączenie Kijowa do Sojuszu. Bez ryzyka rozpoczęcia wojny przystąpienie Ukrainy możliwe jest tylko w tym przypadku, kiedy Rosja zaakceptuje to w formie określonego porozumienia" - oświadczyła wiceprzewodnicząca parlamentu Węgier, cytowana w poniedziałek przez dziennik "Izwiestija". (PAP)

ndz/ adj/