Sztolcman przypomniał, że procedura zapłodnienia pozaustrojowego funkcjonuje już w Polsce, nie ma jednak nad nią żadnej kontroli. "Mamy w tej chwili sytuację najgorszą z możliwych, bo w kwestiach bioetycznych mamy tylko normy moralne i etyczne i kompletną pustynię prawną. I na tej pustyni pary, które szukają pomocy, zdane są właściwie wyłącznie na siebie i odpowiedzialność lekarzy, wynikającą tak naprawdę tylko z przysięgi Hipokratesa" - zaznaczył poseł PO.

Według niego ustawa regulująca kwestie związane z in vitro jest więc w Polsce potrzebna. "Klub PO ocenia projekt rządowy jako najbardziej kompleksowy i obiektywnie najlepszy" - powiedział Sztolcman.

Zwrócił uwagę, że propozycja rządowa powstała na podstawie standardów europejskich w zakresie leczenia niepłodności, opinii specjalistów z różnych dziedzin, a także doświadczeń rządowego programu ws. in vitro. "Projekt ten wprowadza ład i porządek do obszaru, który do tej pory jest legislacyjną próżnią - ustanawia wreszcie prawną ochronę zarodków: zabrania eksperymentów, tworzenia hybryd, klonowania, ingerowania w genom, a przede wszystkim - zakazuje wprost niszczenia zarodków" - przypomniał Sztolcman.

Krytykował przy tym projekt SLD ustawy o świadomym rodzicielstwie, który oprócz rozwiązań dot. in vitro zakłada też m.in. refundację środków antykoncepcyjnych i legalizację przerywania ciąży do 12 tyg., a także propozycję PiS zmierzającą do zakazania stosowania w Polsce zapłodnienia pozaustrojowego. Sztolcman pytał posłów PiS, dlaczego chcą odebrać Polakom prawo do szczęścia; apelował by "włączyli empatię".

W czwartek posłowie rozpatrują cztery projekty dotyczące procedury in vitro: projekt rządowy, dwa przygotowane przez SLD oraz autorstwa PiS - zakazujący in vitro.