Posłanka zaznaczyła, że "w ciemno" można przewidzieć, jak każdy z posłów zagłosuje, a argumenty merytoryczne przestały mieć znaczenie. "Trudno mi znaleźć powód do dumy z tak funkcjonującego Sejmu" - dodała.

Szymiec-Raczyńska zapowiedziała, że głosy PSL ws. in vitro będą podzielone. "To jedyna partia, która z różnic światopoglądowych nie czyni oręża politycznego" - przekonywała. Zapowiedziała też, że sama zagłosuje za skierowaniem projektu rządowego do dalszych prac.

Zaznaczyła, że metoda zapłodnienia pozaustrojowego jest w Polsce stosowana od 25 lat, a mało która procedura medyczna jest stosowana tak długo "bez określenia standardów".

"Projekt rządowy precyzyjnie określa zasady ochrony zarodów i komórek rozrodczych, opisuje warunki pobierania, przetwarzania i przechowywania komórek rozrodczych i zarodków" - oceniła posłanka. W jej opinii projekt rządowy "bardzo czytelnie definiuje" zasady funkcjonowania ośrodków wspomagania prokreacji i banków komórek.

W czwartek posłowie rozpatrują cztery projekty dotyczące procedury in vitro: projekt rządowy, dwa przygotowane przez SLD oraz jeden autorstwa PiS.