SLD chce wyjaśnień szefów MON i MSZ-tu w sprawie wysłania naszych wojskowych na Ukrainę. Mają tam szkolić ukraińskich podoficerów.

Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński poinformował w Sejmie, że SLD jeszcze dziś złoży wniosek o zwołanie w przyszłym tygodniu wspólnego posiedzenia sejmowych komisji: obrony narodowej i spraw zagranicznych. "To niepoważne, że o tak ważnej sprawie powiadamia na Twitterze doradca ministra obrony i to w momencie, kiedy w Polsce nie ma prezydenta - szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, minister się w tej sprawie nie wypowiada, milczy również premier Ewa Kopacz" - mówił Joński.

Rzecznik Sojuszu uważa, że do prośby Ukrainy o pomoc w szkoleniu podoficerów powinien przede wszystkim, ustosunkować się Sojusz Północnoatlantycki. Jak mówi, jesteśmy w strukturach NATO i jeśli takie zapytanie ze strony władz ukraińskich jest skierowane do tej organizacji, to powinna się ona w tej sprawie wypowiedzieć. "Tymczasem NATO się nie wypowiedziało, wypowiedziały się Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i teraz Polska" - dodaje Joński. Podkreśla przy tym, że USA wysyła na Ukrainę jedynie ratowników, a Wielka Brytania nie graniczy z Rosją, więc łatwiej jest jej podejmować decyzje o wysłaniu swoich żołnierzy na Ukrainę.

Informację o tym, że Ukraina zwróciła się do krajów NATO o pomoc w szkoleniu podoficerów podał wczoraj na Twitterze generał Bogusław Pacek. Pełnomocnik ministra obrony dodał, że odpowiedź Polski będzie pozytywna.