Swojska kiełbasa i grochówka zamiast antyrządowych okrzyków. Rolnicy obozujący przed kancelarią premiera w Warszawie zapewniają, że prowadzą pokojowy protest. Co więcej - zapraszają warszawiaków na wiejskie jedzenie. Będą rozdawać owoce i warzywa.

Rano w miasteczku namiotowym było kilkudziesięciu protestujących, którzy spędzili tu całą noc. Przekonują, że nocny mróz im niestraszny i mają swoje sposoby, żeby dotrwać do końca protestu. Zapowiadają, że od poniedziałku w miasteczku pojawi się więcej rolników.

Protestujący domagają się między innymi interwencji na rynku trzody chlewnej i wypłaty odszkodowań za straty spowodowane przez dziki. Wśród żądań jest też wprowadzenie zakazu sprzedaży ziemi cudzoziemcom.