Jeśli Bóg zawarł umowę z gejami i lesbijkami, że będą kochać osoby tej samej płci, to musimy to uszanować. Nie powinniśmy się wtrącać w ich życie prywatne - mówi w rozmowie z Pauliną Sochą-Jakubowską Zbigniew Wodecki, muzyk i nowa twarz Kampanii Przeciw Homofobii.

Paulina Socha-Jakubowska: Przed świętami Sejm włożył projekt ustawy o związkach partnerskich do szuflady.

Zbigniew Wodecki: Wiem jedno: ten Sejm trzeba byłoby rozwiązać. Ci, którzy teraz w nim zasiadają, nie rozumieją prostej sprawy – że skoro pary jednopłciowe funkcjonują, trzeba je zaakceptować i uznać prawnie.

Zazdrości pan Michalczewskiemu?

Tego, że był świetnym bokserem?

Że jako sojusznik LGBT trafił na okładkę gejowskiego magazynu „Pride”.

A trafił? W takim razie jestem zazdrosny. Zrobiliśmy to samo, publicznie opowiedzieliśmy się za prawami osób homoseksualnych. Dlaczego jego wzięli na okładkę, a mnie nie? Przecież też boksowałem, jak byłem mały!

A tak na poważnie – zgodziłby się pan?

Pewnie, dlaczego nie? Wprawdzie jestem hetero, mam rodzinę, ale nie miałbym nic przeciwko okładce takiego pisma.