Janusz Kaczmarek w Radiu ZET powiedział, że w jego ocenie dziennikarze „Wprost” mogą odpowiadać karnie za ujawnienie podsłuchanych rozmów polityków i biznesmenów. – Czytając wprost przepisy redakcja „Wprost” naruszyła kodeks karny – stwierdził były prokurator krajowy w rozmowie z Moniką Olejnik.

Do postawienia redakcji tygodnika przed sądem wezwał jako pierwszy Roman Giertych. Janusz Kaczmarek przyznał, że przeprowadzona przez byłego wicepremiera analiza prawna jest prawidłowa, ale ocenie powinna podlegać ocena społecznej szkodliwości czynu. Kaczmarek przypomniał przypadek brytyjskiego brukowca „News od the world”, którego dziennikarze i kierownictwo stanęło przed sądem za włamania do skrzynek poczty głosowej ok. 800 osób.

- Mamy cienką linię tak zwanej prowokacji dziennikarskiej. To pojęcie ma charakter publicystyczno-dziennikarski, ale nie ma swojego odzwierciedlenia w kodeksie karnym. Ciągle trwa dyskusja, czy dziennikarz ma prawo do takiej prowokacji, czy powinien odpowiadać. W tym zakresie może być możliwość postawienia zarzutu dziennikarzom, którzy podsłuchiwali, a następnie wykorzystali te rozmowy. Czy byłby efekt końcowy w postaci skierowania aktu oskarżenia i wyroku, nie wiem. Ważny jest element oceny społecznej szkodliwości takiego czynu – stwierdził Kaczmarek.