Centrum Monitoringu Wolności Prasy działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich wyraziło w oświadczeniu "zaniepokojenie" całą sytuacją. Napisano, że rodzi to "podejrzenie próby nacisku na redakcję", a "ochrona źródeł informacji jest nie tylko prawem, ale i podstawowym obowiązkiem dziennikarzy.

Do sytuacji odniósł się także Press Club. Wezwał prokuraturę i ABW do natychmiastowego zaniechania działań do - jak to ujęto w oświadczeniu - "natychmiastowego zaniechania działań ingerujących w dziennikarskie prawo do ochrony źródeł informacji.

ABW i prokurator weszli do redakcji Wprost, po tym jak gazeta ujawniła nagrania polityków. Prokuratura tłumaczy swoje działanie chęcią przejęcia materiałów.