- Z tego wyniknie tylko zło. Samo zło! - pełnomocnik prawny Wprost ostro krytykuje działania prokuratury. Mecenas Jacek Kondracki uważa, że decyzja o przeszukaniu redakcji tygodnika łamie wolności prasy.

- Myślę, że jest to dosyć daleko idące naruszenie wolności słowa i prasy. To bardzo nieroztropna decyzja. Nic dobrego z tego nie wyniknie. Tylko zło - przekonywał Jacek Kondracki.

Prokuratura i ABW szukają nośników, na których zarejestrowano podsłuchane rozmowy czołowych polityków. Mecenas Jacek Kondracki zapowiedział, że złoży zażalenie na decyzję prokuratury. - To są rzeczy, które nie mają prawa się zdarzyć! a jednak się dzieją - mówił pełnomocnik Wprost.

Przeszukanie ABW we "Wprost" jest konsekwencją odmówienia przekazania nagrań przez redakcję - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Przekonuje, że nośniki, będące w posiadaniu "Wprost" stanowią dowód przestępstwa. - Całkowicie niezrozumiała jest reakcja "Wprost", żadne nasze działanie nie było niezgodne z prawem i nie miało na celu naruszenia tajemnicy dziennikarskiej - zaznaczyła Renata Mazur.