Nie zmniejsza się napływ imigrantów do Włoch drogą morską. Władze miast portowych na Sycylii, do których przypływają, apelują do rządu o wprowadzenie stanu wyjątkowego.

W ciągu 36 godzin przybyło około czterech tysięcy uchodźców, głównie z Erytrei, Etiopii i Syrii. Wyruszają oni z Libii na jednostkach grożących każdej chwili pójściem na dno i niemal natychmiast wzywają pomocy. Przychodzą z nią okręty włoskiej marynarki wojennej, biorące od października udział w operacji Mare Nostrum. W ten sposób od początku roku dostało się już do Włoch ponad pięćdziesiąt tysięcy osób.

Władze miast, do których przywożeni są nielegalni imigranci, są przerażone. Burmistrz miejscowości Porto Empedocle Calogero Firetto mówi, że nie jest ona w stanie przyjąć fali uchodźców tych rozmiarów. "1600 osób w ciągu półtorej doby, to liczby, którym nasza społeczność nie podoła"- wyjaśnia. Jego kolega, burmistrz Palermo zaapelował o ogłoszenie stanu wyjątkowego.

W odpowiedzi rząd zapewnił, że sprawa imigracji będzie tematem numer 1 włoskiej prezydencji w Unii Europejskiej, rozpoczynającej się już 1 lipca.