Podczas konferencji prasowej władze Malezji poinformowały, że poszukiwania zaginionego samolotu będą koncentrować się na obszarze Oceanu Indyjskiego na zachód od Perth w Australii. Na podstawie zebranych danych z pierwszej fazy lotu opracowano symulację, która potwierdza, że zaginiony boeing mógł zakończyć lot nad Oceanem Indyjskim. Poszukiwania w tym rejonie ma prowadzić między innymi grupa okrętów chińskich, samoloty koreańskie, okręt amerykański a wkrótce dołączyć ma dwa okręty australijskie.
Jednocześnie zdecydowano o przerwaniu akcji poszukiwawczej na innych obszarach. W poszukiwaniu czarnej skrzynki ma pomóc amerykańska aparatura.
Przedstawiciele rządu zostali zapytani przez dziennikarzy, dlaczego pasażerów uznano za zmarłych. Szef linii lotniczych Malaysia Airlines wyjaśnił, że analiza przebiegu lotu wyklucza możliwość bezpiecznego lądowania na lądzie. To z kolei oznacza, że boeing musiał spaść do oceanu, a przeżycie kilku dni w wodzie jest niemożliwe. Od zniknięcia samolotu minęło już 17 dni.