Część bliskich pasażerów pod ambasadę Malezji przewieziono policyjnymi autobusami. Tym niemniej doszło też do incydentów, podczas których uczestnicy protestu atakowali policjantów. Chińska policja starała się nie dopuścić mediów w pobliże protestujących.
Rodziny pasażerów uważają, że malezyjskie władze ukrywają informacje o przyczynach zaginięcia samolotu, na pokładzie którego znajdowało się 153 obywateli Chin.
W nocy dramatyczne sceny rozegrały się też w hotelu Lido, gdzie znajduje się sztab kryzysowy. Wiele osób wymagało pomocy medycznej. Zrozpaczeni ludzie atakowali też filmujące ich media. Dziś rodziny pasażerów wręczyły list protestacyjny przedstawicielom malezyjskiej ambasady w Pekinie.