Jacek Protasiewicz będzie szefem kampanii PO do Parlamentu Europejskiego. Taka decyzja zapadła na posiedzeniu zarządu partii, a poinformował o niej na Twitterze sekretarz generalny PO Paweł Graś.

Szefowie regionów mają ustalić do 15 lutego nazwiska tak zwanych jedynek na listach. Zarząd zalecił, by oprócz parytetu zastosować także suwak, czyli naprzeminne wpisywanie na listę kobiet i mężczyzn.

Rozmówcy IAR twierdzą, że dyskusji na temat personaliów nie było. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że listę w Warszawie otworzy najprawdopodobniej Danuta Huebner. Na Podlasiu lokomotywą może zostać była minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka, z tej listy wystartuje też zapewne dotychczasowy europoseł Krzysztof Lisek. Na Pomorzu lokomotywą ma być Jarosław Wałęsa. Nie jest jasne, jak rozstrzygnie się sytuacja na Dolnym Śląsku. Poprzednio jedynką był Jacek Protasiewcz, jednak objął on przywództwo w regionie i nie wiadomo, czy będzie ubiegał się o kolejna kadencję w Brukseli. Jego miejsce mógłby zająć Grzegorz Schetyna, jednak na razie nie podjął decyzji. W Kujawsko-Pomorskiem jedynkę może dostać obecny poseł PO Tomasz Lenz, jednak wciąż nie jest to nic pewnego.

Wielkopolską lokomotywą będzie dotychczasowy europoseł Filip Kaczmarek, a na Śląsku - Jerzy Buzek. W Małopolsce, tak jak w poprzednich wyborach, listę otworzy Róża Thun. Nie wiadomo, jak rozstrzygnie sie sytuacja w Zachodniopomorskiem, bo dotychczasowy europoseł z tego regionu Sławomir Nitras jest skonfliktowany z szefem struktur. Część polityków PO twierdzi, że zamiast niego jedynkę mógłby dostać niezwiązany z regionem były minister finansów Jacek Rostowski.