Do zdarzenia miało dojść we wtorek wieczorem. Niemiecka bulwarówka pisze, że europoseł był pijany, słaniał się na nogach, był agresywny i zabrał innemu pasażerowi wózek do bagażu. Przy tym miał krzyczeć "Heil Hitler" i pytał wszystkich naokoło, czy byli kiedykolwiek w Auschwitz. Według świadka zdarzenia, po angielsku mówił też, że "jest z Unii Europejskiej".
Protasiewicz rozmawiał o sprawie z portalem gazeta.pl. Zaprzeczał jakoby był pijany, ale przyznał, że na pokładzie pił wino. Jak mówił Protasiewicz, na lotnisku wziął wózek od mężczyzny, który zbierał je z całego lotnisku. Ten interweniował w tej sprawie u celników, którzy wylegitymowali europosła.
Jak opowiadał dalej poseł, jeden z celników był agresywny i popychał go krzycząc "raus". Wtedy europoseł spytał go po angielsku, czy kiedyś był w Auschwitz i czy zdaje sobie sprawę jakie to słowo ma znaczenie. Następnie został zabrany na bok, a gdy chciał sfilmować zachowanie celników, jeden z nich wytrącił telefon komórkowy z ręki, a następnie europoseł został skuty w kajdanki.
Protasiewicz zapowiedział, że dzisiaj złoży w tej sprawie oświadczenie.