Europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski w Dziennik.pl tłumaczy się z ataku na jednego z polityków. W grę wchodzić miało "składanie ordynarnych korupcyjnych ofert posłom SP".

"Celowo nie ujawniliśmy nazwiska osobnika, który podejmował takie próby wobec 2 posłów Solidarnej Polski w przekonaniu, że takie przypadki się nie powtórzą. I że nigdy więcej gotowość Solidarnej Polski do współpracy lub uczciwej konkurencji nie spotka się z niskimi zagraniami, na które nie może być zgody w środowisku odwołującym się do zasad konserwatyzmu i nowej jakości w życiu publicznym" - napisał Jacek Kurski.

I podkreślił, że jeżeli wspomniany osobnik podejmie kiedykolwiek podobną próbę korupcji politycznej wobec SP jego nazwisko zostanie ujawnione. Liczymy na to, że jego nowe środowisko polityczne postąpi wtedy w stosunku do niego w sposób wynikający z głoszonych zasad.

W czwartek rano Kurski napisał:

Choć nie pada konkretne imię i nazwisko, to część polityków nie ma wątpliwości, że chodzi o Przemysława Wiplera. Ten kilka tygodniu miał być dotkliwie pobity przed jednym z klubów w Warszawie. Stwierdzono u niego także 1,4 promili alkoholu we krwi. Teraz zaangażował się w tworzenie nowej partii Jarosława Gowina - ale do momentu, kiedy nie oczyści się z niedawnej burdy, nie może liczyć na funkcję w Polsce Razem.

Przemysław Wipler w rozmowie z reporterem TVN24 mówi tylko, że nie wie, do kogo jest adresowany twitt europosła, bo Jacek Kurski nie jest tchórzem i powinien coś takiego powiedzieć mu osobiście. "Bulterier słabo, nisko ćwierka" - ocenia przy tym.

Jarosław Gowin szuka cały czas sojuszników dla swojego projektu. Dołączył do niego już Kazimierz Jaworski, rzeszowski senator, który z Solidarną Polską związany był dwa lata.

Czytaj więcej na: Dziennik.pl.

Autor: Dorota Kalinowska