Rodzina i przyjaciele w katowickiej archikatedrze Chrystusa Króla pożegnali śląskiego himalaistę Artura Hajzera. Zginął tragicznie 7 lipca podczas zejścia po nieudanym ataku szczytowym na Gaszerbrum I.

Ksiądz Stanisław Puchała mówił podczas mszy, że to jak żył Artur Hajzer może być dla nas przykładem. "Szukając nowych dróg, ciągle w górę, próbował i sam siebie i przekraczał granice swoich słabości" - usłyszeli zebrani w kościele.

Ksiądz Puchała przypomniał też słowa żony Hajzera, która wspominała himalaistę. Mówiła o nim: "był moim największym przyjacielem i towarzyszem na dobre i złe, czułym, wrażliwym, szczerym, o fantastycznym ciętym poczuciu humoru, a jednocześnie stanowczym i o żelaznych zasadach, które wpajał mi i swoim synom. Dziękuję za to, bo teraz dzięki tym zasadom udaje nam się przetrwać bez ciebie" - dodawała żona zmarłego himalaisty.

Artur Hajzer razem z Jerzym Kukuczką jako pierwszy stanął na szczycie nie zdobytego wcześniej zimą ośmiotysięcznika Annapurna. Był tez twórcą programu Polski Himalaizm Zimowy.