"Nie rozumiem decyzji Platformy Obywatelskiej, dlaczego upieracie się, że to że było, a może nie było ludobójstwo. To było ludobójstwo. Dom moich rodziców, w którym mieszkali został spalony i cała wieś. Ksiądz Miś bronił tej miejscowości. Gdyby na odsiecz nie przyszła miejscowość Piwoda i inne miejscowości okoliczne tej miejscowości byśmy nie uratowali. Na tej sali jest poseł, którego ojciec działał w tej bandzie "Mściciele". Dlatego proszę, panie premierze, niech pan nie słucha tego człowieka. Proszę o podjęcie decyzji śmiałej i odważnej - to było ludobójstwo" - mówił poseł Golba.
Poseł miał na myśli ojca posła PO Mirona Sycza - Ołeksandra.
Sycz w rozmowie z TVN24 zaprzeczył, że jego ojciec brał udział w rzezi wołyńskiej: "Ojciec mój był w Wojsku Polskim od 1937 do 1939 roku, bronił Rzeczpospolitej przed napaścią hitlerowską. Pod koniec wojny miał wyjście: albo być zwerbowanym do Armii Czerwonej, albo pójść do ukraińskiej partyzantki. Wybrał to drugie" - mówił Sycz.
W rozmowie z gazetą.pl Golba powiedział, że "Dzieci rodziców, którzy działali w bandzie zbrojnej, którzy wyrządzali krzywdy społeczeństwu polskiemu, powinny z mównicy sejmowej powiedzieć "przepraszamy". "Przepraszam w imieniu mojego ojca, który był w bandzie 'Mściciele', palił wsie, mordował ludzi".