Robert Biedroń w Radiu ZET skrytykował prezydenta Bronisława Komorowskiego za odmowę objęcia patronatem Parady Równości, która w sobotę przejdzie ulicami Warszawy.

"Ma patronat nad rekonstrukcją bitwy pod Mławą, nad spotkaniem kawalerzystów i wystawą obrazów w Sopocie. Tańczy pod Bramą-Rybą i pod czekoladowym orłem. Nie widzę żadnego powodu, dla którego prezydent Rzeczpospolitej Polskiej nie powinien stanąć w obronie mniejszości" – mówił w audycji Moniki Olejnik „Gość Radia ZET”.

- Będziemy przechodzili obok tablicy upamiętniającej Izabelę Jarugę-Nowacką. Prezydent mógłby przyjść w tym momencie i złożyć razem z nami kwiaty. 11 listopada razem z Romanem Giertychem składał pod pomnikiem Dmowskiego kwiaty" – argumentował poseł Ruchu Palikota i przywołał przykład Baracka Obamy, który ogłosił w USA ogólnokrajowy miesiąc szacunku dla osób LGBT.

"Może jeszcze powinien pójść na marszu wolnych konopi, co?" – zapytała Monika Olejnik, która broniła decyzji prezydenta o odmowie objęcia parady patronatem.

"To jest też pewien problem społeczny, który prezydent powinien próbować w jakiś sposób rozwiązać. Samo tańczenie pod Bramą-Rybą i wokół czekoladowego orła spraw w Polsce nie rozwiąże" – odpowiedział Biedroń.