Żądają wyższych dodatków i rent. Chcą też, by opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem była traktowana przez państwo jak normalna praca. Rodzice z Torunia protestowali dziś pod Kancelarią Premiera oraz pod Sejmem. Obecną politykę rządu określają jako "eutanazja w białych rękawiczkach".

Dziś zasiłek pielęgnacyjny na rehabilitację dziecka wynosi 153 złote miesięcznie. Renta socjalna dla dorosłych dzieci ledwo przekracza 600 złotych. Jedna z matek, Barbara Habas nie ma pieniędzy na podstawowe rzeczy. Musi wybierać między opłatą za prąd, a czynszem. Pieniędzy nie starcza też na lekarstwa i jedzenie. Własne potrzeby ogranicza do minimum.

Rodzice uważają, że opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem powinna być traktowana jak praca. Ojciec niepełnosprawnej dziewczynki Marek Grabowski opowiada, że jego żona musiała zrezygnować z pracy, by opiekować się dzieckiem. Teraz nie ma żadnych świadczeń. Sytuację komplikuje fakt, że kobieta urodziła niedawno drugie dziecko. Jako osoba niepracująca nie ma prawa do urlopu macierzyńskiego. Nie ma także sił, by opiekować się starszym, niepełnosprawnym dzieckiem.

Do protestu włączyli się także opiekunowie osób starszych. Protestują przeciwko nowym regulacjom, które ograniczają dodatki opiekuńcze. Dostaną je tylko osoby, których dochód nie przekracza 623 złotych.