Ośmiu policjantów zginęło w zamachu bombowym na południe od Kabulu w Afganistanie.

Funkcjonariusze uczestniczyli wraz z żołnierzami NATO we wspólnym patrolu. Pod ich samochodem została zdetonowana ukryta w drodze bomba. Odpowiedzialność za zamach wzięli na siebie lokalni talibowie.

Zabici to członkowie oddziałów Afgańskiej Policji Lokalnej, formacji krytykowanej za słabe przeszkolenie i brak dyscypliny. Powołano ją w 2010 roku, by wzmocniła oddziały NATO oraz policję narodową w najbardziej narażonych na działania talibów obszarach.