Blisko co czwarty Włoch gotów jest głosować w lutowych wyborach na koalicję, której przewodzi Mario Monti. W pierwszym sondażu przedwyborczym przeprowadzonym zaraz po ogłoszeniu przez premiera, że osobiście zaangażuje się w kampanię, zajmuje ona drugie miejsce po centrolewicy.

36 procent wyborców gotowych jest udzielić poparcia centrolewicy. Koalicja premiera plasuje się na drugim miejscu z ponad 23-procentowym poparciem. Trzecia, z wynikiem 21,8 proc., jest partia Lud Wolności Silvio Berlusconiego.

Jak zauważył francuski "Le Monde", zgłaszając gotowość do udziału w wyborach - jednak nie jako kandydat do parlamentu, lecz kandydat centrum na premiera - Mario Monti wygrał sobie nieprzyjaciół.

Pierwszym pozostaje jego poprzednik Silvio Berlusconi. Słusznie obawia się on, że Monti przejmie część jego elektoratu. Dlatego usilnie zabiega w tej chwili o sojusz z wrogiem numer jeden politycznego establishmentu, jakim jest Ruch 5 gwiazd. Jego lider, komik Beppe Grillo, nazywa byłego premiera "psychokarłem z wyasfaltowaną głową". Zdesperowanemu Berlusconiemu najwyraźniej to nie przeszkadza.