Talibski dowódca Hafiz Sardar, odpowiedzialny m.in. za ataki na polskich żołnierzy, został zabity w operacji przeprowadzonej przez sojusznicze wojska specjalne - poinformował w czwartek rzecznik Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych ppłk Mirosław Ochyra.

Jak powiedział Ochyra, mężczyzna zginął we własnym domu, który szturmowali żołnierze ISAF.

Zabity dowódca specjalizował się w atakach na przedstawicieli afgańskiej administracji, afgańskich sił bezpieczeństwa, przerzucie zagranicznych bojowników na teren Afganistanu, konstruowaniu i podkładaniu improwizowanych ładunków wybuchowych oraz ostrzałach baz wojsk ISAF w różnych regionach Afganistanu.

Według Dowództwa był zamieszany w atak z grudnia ubiegłego roku, gdy zginęło pięciu polskich żołnierzy. Odpowiadał także m.in. za organizację i przeprowadzenie skutecznego zamachu na szefa prokuratury i przewodniczącego rady w prowincji Ghazni.

W wymianie ognia wraz z Sardarem zginął również jego zastępca oraz ochroniarz.

Operacja Wojsk Specjalnych została przeprowadzona w środę w późnych godzinach wieczornych w polskiej strefie odpowiedzialności w jednym z dystryktów prowincji Ghazni.

Wcześniejsze kilkakrotne próby pojmania Hafiza Sardara okazały się daremne z powodu częstej zmiany miejsca pobytu, wyglądu i sposobu działania poszukiwanego.

Tym razem kompleksowe informacje zebrane przez polskie służby wywiadowcze przyczyniły się do bezpośredniego, skutecznego działania Wojsk Specjalnych ISAF. Po stronie sił ISAF i ludności cywilnej nie odnotowano żadnych strat.