"Nie czuję się jedynym winnym zaistniałych zdarzeń. Przyznaję, że doszło do konfliktu między mną a jednym z zawodników. Konfliktu, który zakończył się niefortunnie" - napisał w specjalnie wydanym oświadczeniu Kamil Budziejewski, biegacz AZS Łódź, który po bójce z kolegą z sztafety został wykluczony z reprezentacji Polski. Treść oświadczenia publikuje Gazeta.pl.

Wczoraj, z przyczyn dyscyplinarnych, w biegu polskiej sztafety 4x400na igrzyskach olimpijskich w Londynie nie wystartował Kamil Budziejewski. Wykluczono go z kadry z powodu bójki z 18-letnim Partykiem Dobkiem z SKLA Sopot.

"Rozmawiałem o tym z Patrykiem. Mówił, że został zaatakowany przez Budziejewskiego, kiedy chciał skorzystać z jego łazienki, bo u Patryka nie było wody. Kiedy chciał się wykąpać, do łazienki wpadł Budziejewski i kazał mu... Nie będę używał brzydkich słów, ale kazał mu opuścić łazienkę. Patryk coś odpowiedział i wtedy Budziejewski się na niego rzucił. Zaczął go nawet dusić" - przyznał portalowi sport.pl Krzysztof Szałach, klubowy trener Dobka z SKLA Sopot. Szałach zasugerował też, że Budziejewski był zdenerwowany, ponieważ mógł stracić miejsce w sztafecie przez Dobka, który uzyskiwał coraz lepszy czas.

Budziejewski, który w czwartek wieczorem wrócił do Polski, napisał maila do Gazety.pl, w którym nie krył oburzenia zachowaniem młodszego kolegi. Oto pełna treść maila:

"Byłem reprezentantem Polski na Igrzyska w Londynie. Nadal się nim czuję. Dzień w którym dowiedziałem się o uzyskaniu olimpijskiej kwalifikacji był najszczęśliwszym dniem w moim życiu. To było ukoronowanie mojej 15-letniej ciężkiej pracy na treningach, życia na walizkach, rezygnacji z normalności. Wiem, że wielu ludzi trzymało za mnie kciuki i życzyło mi jak najlepiej. I dlatego jest mi bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Dlatego chciałem przeprosić wszystkich, z których tak gorącymi wyrazami sympatii i wiary we mnie się spotkałem. Nie czuję się jedynym winnym zaistniałych zdarzeń. Przyznaję, że doszło do konfliktu między mną a jednym z zawodników. Konfliktu, który zakończył się niefortunnie. Szczególnie ubolewam nad tym, że jako starszy zawodnik to ja powinienem wykazać się większą dojrzałością i wyrozumiałością dla młodszego, porywczego kolegi z zespołu. Igrzyska Olimpijskie, walka o miejsce w podstawowym składzie sztafety, ogromna presja, stres związany zarówno z walką o kwalifikację olimpijską jak i obroną pracy magisterskiej wywołał ogromne emocje z którymi trudno sobie poradzić mimo pomocy najbliższych. Oświadczam, że zdecydowana większość przedstawionych wobec mnie zarzutów na portalach internetowych jest niezgodna z rzeczywistymi wydarzeniami a kwestia zaistniałego konfliktu zostanie rozstrzygnięta przez komisję dyscyplinarną Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Oświadczam również, że do Polski wróciłem na własną prośbę, którą spełnił trener i dyrektor sportowy za co im dziękuję. Dziękuję również wszystkim tym, którzy trudnych chwilach mnie wspierają. Mam nadzieję, że swoją wartość jako sportowca, reprezentanta Polski udowodnię na bieżni - Kamil Budziejewski".