Kszczot, brązowy medalista mistrzostw Europy 2010, bieg rozpoczął ostrożnie. Pierwsze okrążenie kończył na ostatnim miejscu i dopiero wówczas zaczął przesuwać się do przodu. Sił mu jednak nie starczyło by dogonić Sudańczyka Abubakera Kakiego - 1.44,51 i reprezentanta Botswany Nijela Amosa - 1.44,54.
Podobną taktykę obrał Lewandowski. Mistrz Europy z Barcelony zachował na końcówce jeszcze mniej siły i dał się wyprzedzić aż trzem zawodnikom. W jego półfinale przegrał z rekordzistą świata Kenijczykiem Davidem Rudishą - 1.44,35, Brytyjczykiem Andrew Osagie - 1.44,74 i Amerykaninem Nickiem Symmondsem - 1.44,87.
Nogi nie chciały mnie ponieść
"Wydawało się, że bieg układa się po mojej myśli, ale, jak się okazało, nie do końca. Wszystko wskazywało, że w półfinale będzie lepszy czas, tak jednak nie było" - mówił Kszczot.
Jak dodał, najwyraźniej nie trafił z formą na igrzyska.
"Problem w tym, że pobiegłem na maksa i nie przyniosło to jednak wyniku. Nie wiem, co się stało, nogi ewidentnie nie chciały mnie ponieść" - dodał.
Najlepszy czas w półfinałach uzyskał Etiopczyk Mohammed Aman - 1.44,34.