Norweskie prawo zabrania przez długi czas trzymać przestępcę w odosobnieniu. Władze nie chcą jednak ryzykować życia innych więźniów, dlatego zdecydowały o zatrudnieniu ludzi, którzy każdego dnia będą towarzyszyć Breivikowi - podaje jeden z największych dzienników Norwegii "Dagbladet", a cytuje go TVN 24.

"Chcemy mieć personel, który będzie go specjalnie pilnował. Na różne sposoby będziemy starali się, żeby nie wziął zakładników" - mówi szef więzienia, do którego prawicowy ekstremista miałby trafić.

W Oslo i na wyspie Utoya w lipcu 2011 roku zginęło w sumie 77 osób. Jeżeli Anders Breivik zostanie uznany za poczytalnego, grozi mu za te zbrodnie do 21 lat więzienia.