Prof. Wojciech Materski o poniedziałkowym wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu ws. skargi katyńskiej:

"Jest to wyrok, który trudno jednoznacznie ocenić; budzi on pewne ambiwalencje. Ważne, że sposób potraktowania strony procesowej, a więc krewnych ofiar został uznany za uwłaczający, i to zostało Federacji Rosyjskiej wytknięte. Bardzo istotne jest także stwierdzenie, że Rosja nie współpracowała z trybunałem i złamała artykuł 38. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Artykuł 2. konwencji (dot. prawa do życia) łączy się z generalną oceną postępowania śledczego. Trybunał uchylił się od tej oceny, co można zrozumieć, gdyż od strony formalno-prawnej trudno było ocenić śledztwo, którego materiałami i uzasadnieniem trybunał nie dysponował. Tam, gdzie trybunał miał podstawy prawne, aby zabrać głoś i potępić Rosję, tam zostało to zrobione. Oczekiwaliśmy jednak, że trybunał pójdzie krok dalej, że wytknie Rosjanom to, że nie można kwalifikować mordu na 22 tys. niewinnych ludziach jako wykroczenia służbowo-urzędniczego i zbrodni pospolitej. Trybunał to jednak instytucja, która musi postępować ściśle według standardów prawnych i materiałów, którymi dysponuje.

Liczę, że jeśli dojdzie do procesu przed Wielką Izbą, będzie to w sposób poszerzony ocenione i skomentowane.

Uznanie Rosji za winną poniżającego traktowania skarżących to konkluzja dolegliwa prestiżowo dla Federacji Rosyjskiej, jest ona moralnym zwycięstwem skarżących. Inną kwestią jest ewentualna procedura odszkodowawcza. Trudno cokolwiek tu wyrokować. Myślę, że takie możliwości istnieją, choć rodzinom ofiar nie chodzi o pieniądze, a o rzetelność śledztwa i prawdę.

Nie możemy oczekiwać po trybunale jednoznacznej kwalifikacji prawnej zbrodni. Trybunał nie ma jurysdykcji, aby przeprowadzić własne śledztwo, które zakończyłby konkluzją, że w Katyniu mieliśmy do czynienia ze zbrodnią wojenną. Trybunał może zwracać uwagę na podstawie zanalizowanych materiałów, że jakieś śledztwo zostało przeprowadzone nierzetelnie, postulować jego ponowne przeprowadzenie, domagać się uwzględnienia dodatkowych materiałów. Stoi on na straży Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Znajduje się w niej zapis o prawie do rzetelnego procesu, a nie przeprowadzeniu rzetelnego procesu przez trybunał.

Jeśli się głosi, jak prasa rosyjska mówiła ostatnio z triumfem, że Rosja nie odpowiada za zbrodnie stalinowskie, to dla mnie zupełne kuriozum. Przecież mamy do czynienia ze zbrodnią podjętą w schemacie prawnym funkcjonowania państwa partii, gdzie decyzja biura politycznego była wykonywana przez resort spraw wewnętrznych. To jest podstawa państwowo-prawna Zbrodni Katyńskiej. Jeśli Rosja nie bierze odpowiedzialności za postępowanie resortu spraw wewnętrznych w 1940 r., to nie bierze także odpowiedzialności za postępowanie ZSRR w ogóle. Zgodnie z tym, w 1991 r. zaczęło się nowe państwo nie mające nic wspólnego z państwem poprzednim, wszelkie normy prawne mające zastosowanie we wcześniejszym okresie nie mają racji bytu i nie mogą być przywoływane. To prowadzi do zupełnego absurdu".