Politolog, analityk stosunków międzynarodowych dr Tadeusz A. Kisielewski o poniedziałkowym wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu ws. skargi katyńskiej:

"W moim przekonaniu jest to oczywiste i całkowite zwycięstwo strony polskiej. Można się było tego spodziewać po kontrolowanym, uprzedzającym przecieku sprzed kilku dni, że Rosja nie będzie zadowolona z orzeczenia trybunału. Właściwie polska strona otrzymała wszystko to, o co występowała.

Jeżeli chodzi o kwestię odszkodowań, to Federacja Rodzin Katyńskich już kilka lat temu oświadczyła publicznie, że jej członkowie rezygnują z wszelkich odszkodowań i jakiejkolwiek satysfakcji materialnej innego rodzaju, uznając, że nie mogłaby ona w żadnym stopniu wynagrodzić ich strat.

Dwie osoby spośród zgłaszających się zażądały satysfakcji materialnej w wysokości 50 tys. euro. Nie jest to jednak wniosek dotyczący utraty bliskich, czyli zamordowania dwóch oficerów. Jest to wniosek skierowany przeciwko obecnym władzom Rosji. Ta grzywna ma je ukarać za dotychczasowe postępowanie w sprawie.

Według mnie zbrodnia katyńska spełnia kwalifikacje prawne zarówno zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości, jak i zbrodni wojennej.

Spośród 36 utajnionych tomów dotyczących zbrodni katyńskiej nie otrzymaliśmy 35, choć dwa lata temu prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew zapewnił, że Polska otrzyma wszystkie tomy. Sądzę, że znajdują się tam takie fakty, które spowodowałyby ujawnienie spraw, o których jeszcze nie wiemy. Być może niekoniecznie nawet związanych ze zbrodnią katyńską.

Moim zdaniem, władze rosyjskie - biorąc pod uwagę podobne sprawy - obawiają się setek tysięcy, a może i milionów pozwów swoich obywateli, którzy nie byliby skłonni wyrzec się otrzymania satysfakcji finansowej".